Temat: Wakacyjny flirt, romans
Czy pozwolić sobie na chwilę zapomnienia na wakacjach? Czy przyznać się partnerowi do zdrady albo flirtu? Czy Wam się zdarzyła taka sytuacja?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Czy pozwolić sobie na chwilę zapomnienia na wakacjach? Czy przyznać się partnerowi do zdrady albo flirtu? Czy Wam się zdarzyła taka sytuacja?
Zdarzyło mi się i nie żałuję, bo to nie było nic poważnego, a stały partner nie miał szans się dowiedzieć... Za to bardzo dobrze mi zrobilo na poczucie atrakcyjności i pewność siebie...
Nie zdarzyło mi się. Nie chciałabym być z kimś, kto nie pociąga mnie w wystarczającym stopniu, abym nie miała takich pokus czy potrzeb. Nie krytykuję oczywiście
Wakacyjny flirt, fajna sprawa, tylko jeśli sprawy nie zajdą za daleko albo nie wymkną sie spod kontroli...
Jeśli to nikogo nie zrani to jestem za...
W młodym wieku bym pewnie była za, ale potem zmieniają sie priorytety, na pierwszym miejscu jest rodzina i stabilizacja a nie przygody, przynajmniej u mnie
Flirt to nic złego. Nie tylko w wakacje. Lubię flirtować, ze względu na tą grę pomiędzy dwiema osobami. Zawsze lubiłam tą grę słów, gestów, niedopowiedzeń. Ale zdrady nie toleruję...
Flirt... jeśli zna się granicę. Ty zdrady nie tolerujesz, więc ok, a są osoby, które flirtem prowokują, a potem nie potrafią się zatrzymać. Trochę takie kuszenie losu, siebie i kogoś.
[quote=niechcemisie]Przypominają mi się śluby na koloniach [/quote]
Eeee tam... Na koloniach to już było "na poważnie - ale śluby w przedszkolu to dopiero była heca!
[quote=niechcemisie]Flirt... jeśli zna się granicę. Ty zdrady nie tolerujesz, więc ok, a są osoby, które flirtem prowokują, a potem nie potrafią się zatrzymać. Trochę takie kuszenie losu, siebie i kogoś.[/quote]
To prawda. Więc trzeba też brać poprawę na kogoś z kim się flirtuje
Tak a propos fliiiirtu i tego, co jeszcze trzeba brać pod uwagę... jest takie fajne i baaardzo prawdziwe hasło: "W dzisiejszych czasach bycie uprzejmym jest tak rzadkie, że często mylimy je z flirtem".
Jak tak słucham mężczyzn, to okazuje się, że zwykłe gesty uprzejmości są często odbierane jako przejaw zainteresowania. Mam tu na myśli nie pierwszego lepszego, tylko typ kulturalnego mężczyzny z klasą, bo pierwszy lepszy bywa miły dla kobiety często właśnie dlatego, że mu się podoba.
Ja z kolei miałam niedawno taką sytuację: byłam miła i hmm... powiedzmy... wyrażałam troskę o samopoczucie drugiej osoby, tak czysto po koleżeńsku, ale przez kogoś zostało to najwidoczniej odebrane jako zaproszenie do flirtu i kiedy swoim zachowaniem dałam już wyraźnie do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana ani flirtowaniem ani spotkaniami, dobrze zapowiadająca się znajomość przestała praktycznie istnieć, bo choć mamy ze sobą do czynienia... nie odzywamy się do siebie (chyba że suche, oficjalne odzywki wymuszone okolicznościami). Wydaje mi się, że to przez zażenowanie pomyłką, wiecie, że po prostu mu głupio przez to, że pomyślał sobie coś więcej. Tak sądzę biorąc pod uwagę jego wcześniejsze i obecne zachowanie oraz to, jak odnosi się do innych ludzi.
No i teraz tak... po wakacyjnych flirtach, prawdziwych i wyobrażonych, nie zostaje nic oprócz niewiele znaczącego wspomnienia (niekoniecznie miłego, choć zazwyczaj pewnie tak), a jeśli mamy z tymi ludźmi do czynienia na co dzień... to bywa to problematyczne.
Tak. Też coś podobnego mnie ostatnio spotkało. Najpierw miła znajomość, kilka razy zapytałam o nastrój, zaczął opowiadać o sobie... A potem nagle wyszło na to, że pisał mi smsy codziennie. Nawet jeśli przestawałam odpisywać. Zaczął proponować spotkania prywatne. Konsekwentnie odmawiałam. W końcu odkrył, że coś jest nie tak i stwierdził, że się zmieniłam i że nie będzie się narzucał. Przyjęłam to z ulgą. Ale spotkań unikałam i unikam jak ognia. Choć trochę mi szkoda, bo przez to rezygnuję z pewnych zajęć. Ale teraz nawet przypadkowe spotkanie wywołuje u mnie chęć ucieczki jak najdalej... Okropne uczucie.
Jak się interesowałaś jego nastrojem to resztę sobie dopowiedział sam ...:)
Chyba tak. Choć mi wydawało się to naturalne, jak widziałam, że jest jakiś dziwny to zapytałam czy wszystko ok. Nie sądziłam, że to takie nietypowe...
Mężczyzna, zwłaszcza wolny, będzie każde miłe słowo czy uśmiech brał za podryw, tak już jest:)
Albo za szansę na szybkie i małe co nieco - to prędzej
To już nie można być zwyczajnie miłym dla ludzi? Zachowanie koleżeńskie, życzliwe, normalne dla otwartych i przyjaźnie nastawionych osób... a prowadzi do takich nieporozumień.
Też mnie to przeraża. Bo dokąd to wszystko zmierza? Mnie się to wydawało to być ludzkim odruchem, czymś naturalnym. A wychodzi na to, że przy każdej okazji, kiedy chcę być miła, powinnam się zastanowić, czy nie zostanie to przeinaczone....
A gość, o którym pisałam, jest żonaty i sporo starszy... nawet nie wiem ile
Żona się kiedyś znudzi nawet najładniejsza... A jak pojawi się ktoś nowy, może młodszy to się facet chce dowartościować...
[quote=Ninek]Też mnie to przeraża. Bo dokąd to wszystko zmierza? Mnie się to wydawało to być ludzkim odruchem, czymś naturalnym. A wychodzi na to, że przy każdej okazji, kiedy chcę być miła, powinnam się zastanowić, czy nie zostanie to przeinaczone....
A gość, o którym pisałam, jest żonaty i sporo starszy... nawet nie wiem ile [/quote]
Jak dużo starszy to mu imponuje zainteresowanie dużo młodszej dziewczyny... To nie jest skomplikowane do pojęcia:)
Finao może i tak, ale nie spodziewałam się.... O ja naiwna
Cóż, im starszy tym szuka młodszej:)
Albo ktoś kiedyś był miły i to się ładnie rozwinęło, więc pan liczył że będzie powtórka:)
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź