Kulinka, a ja sądzę, że to się dalej samo potoczy.
Stara koncepcja rodziny upada - przyznajmy to sobie w końcu.
Widzą to sądy cywilne, widzimy to też my, a dzieciaki oglądają "Totalnie Wyjeb---nych" na MTV, więc co dopiero one widzą...
Ostatnio w ramach różnych wywiadów środowiskowych, doszedłem do wniosku, że takich jak ja (kobiety jak najbardziej, ale wspólna chata i związek już nie) jest dużo. Bardzo dużo w samym Poznaniu. Na dodatek moi zajęci koledzy, choć głośno tego nie mówią, to jednak z westchnieniem słuchają opowieści podbojowych mojego autorstwa, gdzieś tam z nieśmiałością marząc o dobrej d--- tzn. kobiecie do łóżka.
Świętuję na zasadzie "bo wszyscy"; przecież nie przyjdę na imprezę rodzinną i nie powiem im wszystkim, że są idiotami...
...zatem dołączam i konsumuję karpika albo indyczka wielkanocnego.
Mam rozrastający się syndrom rozmiaru 36 (hej ho!) - mianowicie bardzo dobrze mi samemu ze sobą.
Lubisz siebie Kamionka?
36 - No i wtedy zdekrystianizowalibyśmy automatycznie polskie dziecia. Dwie korzyści w jednym uczynku - wyższa świadomość relacji damsko - męskich oraz wolne od religijnych opowiastek kijem po pergaminie pisanych, umysły.
Takich nauczycieli nam trzeba!
Kuotowi współczuję braku koncepcyjnego spojrzenia na całość. Te dzieci byłby właśnie "wyróżnione" wolnością umysłu.
Wschodnia Ściano - czy to było ironiczne?
Ostatnio edytowany przez incognito (2013-09-20 15:46:13)