Odp: przyjaźń między kobietą a mężczyzną
Nie ma co dodać od siebie - widzisz 36 - zamknęłaś dyskusję swoim subiektywnym ultymatywem.
No chyba, że chodzi o przyjaźń między kobietą, a meżczyzną?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 7 8 9 10 11 … 16 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Nie ma co dodać od siebie - widzisz 36 - zamknęłaś dyskusję swoim subiektywnym ultymatywem.
No chyba, że chodzi o przyjaźń między kobietą, a meżczyzną?
Taką "przyjaźń" to zdaje się w Wyjściu awaryjnym grała, z tym komendantem milicji, nie? Zawsze za mundurem nie tylko panny sznurem
Ależ tu dopiero jest pole do dyskusji... Gdzie się przyjaźń zaczyna, a gdzie kończy np.?
Przyjaźń się kończy na "podoba mi się", a zaczyna na "niezbyt atrakcyjny, ale miły". - WOMEN
Przyjaźń się zaczyna na "podoba mi się", a kończy na "nie zna mojej wartości głupia su--a". - MEN
Z mojego doświadczenia: zaczyna się na interesownym: może się do czegoś przydać - kończy się na: może się do tego przydać
Eeee tam, zaczyna się na gadaniu, a kończy na dotykaniu...
Przyjaźń ma różne oblicza, wcale nie musi się kończyć, może tylko mieć różne objawy...
Czy któraś z Was ma przystojnego przyjaciela, który na nią nie działa?
Przyznaję się, nie mam - bo on patrzy na mnie jak rzeczona świnia na trufle...
Czyli Ty - przyjaźń, on - z dokładką?
Lubię z nim rozmawiać, a czy to przyjaźń? Zbyt rzadko się widujemy, żeby to tak nazwać, zbyt wiele też o mnie nie wie, choć pewnie chciałby. Faktem jest, ze liczyć na niego mogę zawsze, trochę tych zasług ma, ale ja też się staram nie być dłużną (ale nie tak, jak sobie właśnie pomyślałeś
Facet jest wzrokowcem i nie ukrywa, gdzie patrzy, jak patrzy... A to nie ma nic wspólnego z przyjaźnią.
[quote=Tminus19]Czy któraś z Was ma przystojnego przyjaciela, który na nią nie działa?[/quote]
Ja mam, ja! Facet jest tak wydelikacony, że bałabym się go dotknąć, żeby nie zburzyć misternej fryzurki... moim koleżanko0m jednak się bardzo podoba. Ale dla mnie ważne jest tylko to, że jak nikt potrafi słuchać i nawet czasem poradzić. Do tego jest dyskretny.
Widzisz 36 - odkryłaś prawdę o mnie. Mam jako tam takie powodzenie nie dlatego, że jestem och achowy czy jakiś ultrazadbany, ale dlatego, że się nie gapię!
Też używam kątów oka, to wspaniałe narzędzia są...
A pomyślałem sobie, że pewnie Twoje zasługi dla niego, to możliwość oglądania Cię - normalnie w ubraniu.
Znająć Twą wewnętrzną, a nie aż tak uzewnętrznioną pychę, to taką właśnie nagrodę mu dajesz...
Ksymena - to jeden z tych glancików - żywe srebro, wszędzie go pełno, społecznik, kokieciarz, ale i mitoman oraz stroszyciel piór?
Czy ja wiem? On po prostu jest - i to wystarczy. Nie sili się na wdzięczenie - i to najlepiej działa na kobietki... Ale dba o siebie niesamowicie, manicure, pedicure, fryzjer, żel i te sprawy, aż podziwiam, że mu się tak chce!
[quote=incognito]Widzisz 36 - odkryłaś prawdę o mnie. Mam jako tam takie powodzenie nie dlatego, że jestem och achowy czy jakiś ultrazadbany, ale dlatego, że się nie gapię!
Też używam kątów oka, to wspaniałe narzędzia są...
A pomyślałem sobie, że pewnie Twoje zasługi dla niego, to możliwość oglądania Cię - normalnie w ubraniu.
Znając Twą wewnętrzną, a nie aż tak uzewnętrznioną pychę, to taką właśnie nagrodę mu dajesz... [/quote]
Zawsze uważałam się za znawczynię brudnych męskich dusz.
Nie tylko to ma w swoich korzyściach, choć nie powiem, jest to też uwzględnione na liście po mojej stronie zasług i to całkiem wysoko... Trochę więcej mi zawdzięcza i dobrze o tym wie...
A Co Tobie zawdzięcza 36? Pożyczyłaś mu klocka na meblościankę czy CD DVD? Jakiś kawaler? Opisz go nieco bardziej...
No i co Ksymena - takie "żelowe chłopinki" Cię pociągają? Pociągają resztę gatunku, może inne moje rozmówczynie się udzielą?
Nie będę się wdawać w szczegóły, ale w sprawach zawodowych nieco mu pomogłam w swoim czasie. Jakoś tak się złożyło, że beze mnie ciągle by był w tym samym miejscu, a wiadomo, to brak progresu.
No właśnie mnie nie bardzo, dlatego pisałam, że to inne go chcą wyrwać, a ja tak go traktuję jak trzecią płeć, obojętnie pod względem ero...
ja tam myśle że przyjaźn może być tylko między ludźmi tej samej płci oczywiście jak nie są homo-orientacji:)
Czasem taka przyjaźń też może odkryć właśnie ciągoty "homo"
"A co to jest przyjaźń"? (zapytałby filozof)
Chęć pomocy z podświadomym oczekiwaniem wzajemności...?
Dla mnie to poczucie pewności że mamy do kogo zadzwonić o 3 w nocy
Postawa roszczeniowo-usługowa 36, jak najbardziej zasadna, na ile ją znam...
Postawa nocna milagro, jak najbardziej zasadna na wschodzie (komu powiem, że mnie łeb od bimbru parzy?).
Przyjaźń i miłość wedle mnie zostały wymyślone po to, byśmy się mogli dziwić jak łatwo truchleją z czasem. Są to formanty, do których wszyscy mamy dążyć.
Przykład? Najprostszy - w reklamach zawsze pokazują nas albo z tysiącami przyjaciół (weźcie obczajcie tą emolowatą idiotkę na przyjęciu urodzinowym z najnowszej reklamie Ery - T-Mobile), albo bajecznie zakochanych szukających korkociągu do wina na środku plaży.
Reklamy mają to do siebie, że pokazują za czym gonimy, a czego nie mamy.
Inaczej nie działałby motyw popędu zazdrości - bo inni mają fajne przyjęcie urodzinowe z deckami na tablecie, albo ekstra romantyczną kolację w Tunezji, a ja siedzę w chacie, znajomi to tylko na FB, tych prawdziwych maks. 3 - 4 lubdruga wersja - ja siedzę w chacie, a stary loto za babami albo siedzi w garażu, majstruje, a mnie ma w....................
Przyjaźń i miłość - nasze własne marchewki na kijku.
To stąd potem załamane oblicza tych definicji, gdy widzimy jak przyjaciółka posuwa pokątnie naszego faceta, oboje niszcząc obie naraz...
Czy jak Dziewczynki?
Lepiej niech siedzi w garażu niż w agencji (restrukturyzacji i modernizacji rolnictwa oczywiście
Zawsze można sobie wtedy poszukać pocieszyciela i wtedy już ni będzie nas interesowało, gdzie "stary" jest - tylko o ile daleko od domu...
Strony Poprzednia 1 … 7 8 9 10 11 … 16 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź