451

Odp: kochanek

Bardzo chciałam zdać Ci raport, ale zabrakło mi liczydeł jak ich zaczęłam sumować i się pogubiłam... Jutro poproszę księgową o pomoc wink

452

Odp: kochanek

Oj, u mnie tych nie dotkniętych to z kilkunastu było...
Tych ze ściemnianiem z pięciu (albo i więcej ale mogę nie pamiętać)
a tych .... trzech

453

Odp: kochanek

Nie ilość się liczy a jakość...

454

Odp: kochanek

Nie ilość się liczy a jakość...

455

Odp: kochanek

milagro - no proszę, jakie szerokie zainteresowania. Dużo Ci po głowie chodziło, ale wykonastwo... hmm 3-ech?
A tych pięciu ściemnianych to tam bez jakichś ekscesów w sypialni?

Która z Was miała ostatnio przelotny romans?
Gadać! wink

456

Odp: kochanek

Przyznaję się - we śnie miałam nad ranem, taki ekspresowy wink

457

Odp: kochanek

Wtedy zabrakło odwagi, dziś brakuje prawdziwych facetów ;(

458

Odp: kochanek

Kogo w nim "miałaś" Rozmiarówa?

Widzisz milagrande - u Was brakuje facetów, a u nas "niepędu" za kasą.
To co - spotkamy się w Łodzi - skąd słynny kot pochodzi?

Ksymenia - liczy się jakość ilości, a najlepiej ilość jakości.
Po co decydować się na jedno, skoro można mieć wszystko?

459

Odp: kochanek

Ooooch, to był, że tak powiem, podległy mi osobnik... Nie spodziewałam się po nim takiej namiętności, jaką się w tym śnie wykazał, ale niestety, w najgorętszym momencie obudził mnie dźwięk kosiarki na trawniku...  Wrrrrrr........  Co za pech!!!

460

Odp: kochanek

[quote=incognito]Widzisz milagrande - u Was brakuje facetów, a u nas "niepędu" za kasą.
To co - spotkamy się w Łodzi - skąd słynny kot pochodzi?[/quote]

W Łodzi byłam tylko raz w życiu i to dawno, ale gdybyś był moim przewodnikiem to czemu nie?

461

Odp: kochanek

Nic takiego mi się nie przytrafia, chyba mam pecha wink

462

Odp: kochanek

Soplica - a jak on Tobie pod-lega? Jest znacznie niżej czy jedynie troszeńkę?
Co robiliście w tym śnie - przybliż tematykę!

(w końcu wątek jest o kochanku)

milagro - w tym mieście to właściwie jedna kurewsko długa ulica, jedno kurewsko duże centrum handlowe (które nie zarabia, więc je sprzedają albo już sprzeali) oraz masa biedy i dziwnej architektury. Już w filmie Wajdy to miasto umierało, więc ja się dziwię - WTF? Nadal tam ktoś żyje - o dziwo!

Ale żeby nie było - Poznań też ciekawy nie jest.
Stary rynek jest przereklamowany, a im droższy klub, tym bardziej robią wały na alkoholu.

Oooo właśnie w tym miejscu wyżyję się na największych świniach w tym mieście.
Omijajcie z daleka klub Słodownia oraz SQ. Mają tam tak zaprojektowany bar, że nie widzisz co i ile nalewają - widzisz tylko ich zręczne rączki, które często udają nalewanie.

Bierzesz potem setę whisky z colą albo setę wódy z czymś innym (min. 35 zł za te zestawy) i dziwisz się, gdzie tu jest posmak alkoholowy?
Mówię Wam - świnie udające bohemę.

Niestety nastolaty oraz stare napalone knury z  ciasnymi nogawkami w butach sądzą, że są to szczytowo popularne miejsca, przez co kluby te (ja się pytam dlaczego) nigdy nie świecą pustkami.

A żeby nie było - kasują od 15 do 25 zł na wejściu za przyjemność bycia strzyżonym...

Tak poza tym, to Poznań to w sumie jedno sztuczne jezioro, jedno prawdziwe, ale małe i zawsze wygląda jak Central Park - tylu biegaczy i rowerzystów oraz... mnóstwo wałków - np. nowe trakcje tramwajowe, które nie wytrzymują ciężaru nowych tramwajwów, przez co są autentcznie spiłowywane, jak drewno dłutem, i kończy się tak, że kierowca wysiada na nowiutkim rondzie z tą swoją chochlą i ręcznie przestawia nowiutkie zwrotnice, które zostały zapiłowane na śmierć.

A w Rzeszowie?

P.S. Kto był w Suwałkach, bo interesuję się odwiedzeniem w końcu naszego bieguna zimna?

Ostatnio edytowany przez incognito (2012-10-19 11:13:53)

463

Odp: kochanek

[quote=incognito]Soplica - a jak on Tobie pod-lega? Jest znacznie niżej czy jedynie troszeńkę?
Co robiliście w tym śnie - przybliż tematykę!

(w końcu wątek jest o kochanku)[/quote]

Znacznie, oj znacznie -  jest to relacja typu "uczeń - mistrz" wink Ale widocznie już nie chce być tylko "uczniem", skoro mi się do snu zakrada!!!
Za dużo zrobić nie zdążył, tyle że wycałował i przycisnął do podłoża aż mi zabrakło tchu... Sama jestem ciekawa, jak by się sytuacja rozwinęła gdyby nie ta kosiarka...

464

Odp: kochanek

Poznań to - u nas przynajmniej - jest ostatnio "sławny" przez te  kamienice, z których chcą wysiedlić ludzi, w innych miastach jakoś o tym nie słychać...
Rzeszów to też po swojemu biegun zimna, więc jeśli gustujesz w krioterapii to zapraszam smile
Poza tym to wyjątkowo czyste miasto urokliwy rynek, gdzie z pewnością jak chcesz się napić czegoś alkoholowego to to dostaniesz... Więc same plusy, jak widać!

465

Odp: kochanek

Z Poznania to powinni najpierw wysiedlić wszystkich "kere kere" postcyganów.

Normalnie panoszą się - siedzą cały dzień w centrach handlowych, całymi rodzinami przy pojedynczych wodach mineralnych w restauracjach...

Najgorsze jest to, że widzę jak te cwaniaki mieszkają - jedna z licznych "familii" wystawiła ostatnio domo-pałacyk na sprzedaż. Cena niewysoka, bo raptem niecałe 2 bańki...

Czyżby musieli wracać do Belgii odnowić zasiłki społeczne i rodzinne?


Wyobraź sobie, że właśnie mam jechać do Rzeszowa w grudniu, na spotkanie mojej ukraińskiej inspiracji.
Kto wie, kto wie... wink
Ale wtedy i tak zrobię Ci na złość, i nawet jeśli będziemy się gdzieś mijać, to tak jak cała reszta - "nie dam Ci poznać, że mi się podobasz"... (tak w nawiązaniu)

466

Odp: kochanek

To się pośpiesz bo do grudnia kto wie gdzie mnie wywieje...:)

467

Odp: kochanek

Dalej to już tylko Ural i bezkresy tundry?
Jakaś tajga by Cię zatrzymała na swych iglakach...

468

Odp: kochanek

A może mnie Zachód wezwie?... Nieznane kusi i nęci wink

469

Odp: kochanek

[quote=incognito]Najgorsze jest to, że widzę jak te cwaniaki mieszkają - jedna z licznych "familii" wystawiła ostatnio domo-pałacyk na sprzedaż. Cena niewysoka, bo raptem niecałe 2 bańki.[/quote]


A widziałeś jak "mieszkają" po śmierci?... Jest się czemu dziwić na niektórych cmentarzach...

470

Odp: kochanek

Milagro - nikłe szanse, bo nie wiem czy wiesz, w naszym kraju wiatry przeważnie od zachodu.

Potwierdza się to także w życiu codziennym.
Kto widział Mc Cyrylic? Wszyscy znają Mc Donalds. smile

36 - eee tam. Rozmnażają się wsobnie - matka jest u nich podobna do ojca. Ble! smile
Niech i nawet są sprytni, i koszą kasę, ale te ich wszystkietakiesame twarze odstręczają.
I to siedzenie z jedną butelką żródlanki w drogiej restauracji - całą rodziną.
Komedia na naszych oczach!

To ja to pier---lę i niech sobie Shakira będzie gipsy. wink

471

Odp: kochanek

T jest szansa, że Cię na wschód wywieje... - nie ma więc tego zlego;)

472

Odp: kochanek

Mc Donalds jest już koszony przez swojskie smaki... Myślisz, że czemu tak atakują np. reklamy bannerowe z KFC? To zwiastuje agonalne podrygi fast foodów... Ludzie nie chcą wyglądać jak buły do hamburgera...

473

Odp: kochanek

Byłam ostatnio w KFC i szybko stamtąd wyszłam - po prostu śmierdziało nieświeżym tłuszczem... Okropność! Zraziłam się do tego jedzenia

474

Odp: kochanek

Jak smażą po kilkanaście razy frytki w tym samym to nie dziwne... Zdrowia życzę wszystkim "smakoszom" z fastfodów...

475

Odp: kochanek

36 - akurat tu sądzę, że niech i sobie będą te Mc - kto mądry, zawita tam jedynie czasami.

W ogóle pospolicie myśli się, że porównanie tej prawdziwej z miejską dżunglą tyczy się głównie tego, że ktoś może Cię zgwałcić (ja tam bym akurat chciał), zabić czy okraść.

Ja gdy rozważam te kwestię widzę więcej przykładów bezpośrednio nawiązujących do prawdziwej dżungli:

* Mc Donalds i inne - są jak te trujące liany Amazonii - wszystkie wyglądają tak samo, ale po niektórych już nie wstaniesz, jak się napijesz
* durnowate plakaty z "SALE" prowadzące do bylejakich sklepów (H&M, Zary, ich siostry Bershkki - to wszystko chłam z logotypem + wiele innych) przypominają tą rosiczkę - chodź - zobacz jaka jestem słodka, a przy kasie - paragon czyli śmierć owada smile
* niektóre kobiety są jak te błękitne motyle zabójcy z Centralnej Ameryki czy Kolumbii - jakkolwiek - ledwie zatrzepocą skrzydłami, a facet pada na pysk i już się z tego nie podnosi
* dziury w drogach są jak te Raje - idziesz, idziesz, brodzisz, brodzisz, a tu kuku - i już przez 2 dni leżysz na intensywnej
* w ogóle samochody na naszych miejskich drogach są jak te amazońskie rzesze mrówek (np. "dwucalówek) - jak im przetniesz drogę gdy się przewijają, to kaplica

Itd., itp..

milagro - wiadomo, ale dopiero majętnego (plan już Ci opisałem), więc przez dobrych kilka lat możesz spokojnie chodzić po ulicach mając stringi za przyjaciela i gustowne szpile za kompanki. Jak ja przybędę, to lepiej strój się w lenne worki, dla świętego spokoju... wink

Panie wybaczą - piszę z delegacyjnego nicka.