Temat: Wasz pierwszy pocałunek
Nie chodzi mi tu o takie cmok, cmok w policzek albo i usta tylko o taki powazny "z języczkiem". W jakich to było okolicznościach? Pochwalcie się.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Nie chodzi mi tu o takie cmok, cmok w policzek albo i usta tylko o taki powazny "z języczkiem". W jakich to było okolicznościach? Pochwalcie się.
Wieczorem na pustym stadionie i bez kitu padał deszcz, strrraszna ulewa, jak w jakiejś komedii romantycznej. A potem przestało padać i zmoknięci rozanieleni oraz spóźnieni wracaliśmy biegiem.
Mój pierwszy pocałunek też odbywał się podczas deszczu!!!!!!!!!!
Ale stresowałyście się że nie wiecie jak to robić, że może wam nie wyjdzie itp.
już to chyba opisywałam przy okazji 'pierwszej miłosci'
było fatalnie, denerwowałam się, a do tego już PO postanowiłam że nigdy więcej! długo nie mogłam zrozumieć czemu ludzie to tak lubią........
a żeby było śmieszniej wszystko się działo na pielgrzymce do Częstochowy
Ja byłam dość spięta. W dodatku ja długie włosy, on długie i nam się plątały trochę przy ustach, trochę sztywna byłam ze stresu ogólnie.
Ja też się stresowałam, ale podobało mi się! Myslę że także duże znaczenie ma jak facet całuje.
No to mi się wtedy trafiło... bo zdażali się też tacy co nie potrafili.
No mi też tacy się zdarzyli...
Całowałam się kiedyś z kolegą z dawnych lat - straszny amant i wogóle, nie chciałabym kogoś takiego mieć na stałe nigdy, przenigdy w życiu, cwaniaczek, zadufany w sobie, dziewczynę zdradzał nałogowo, wszystkie zresztą zdradzał, ale... całował idealnie. To chyba jedyna jego pozytywna cecha. nigdy wcześniej ani nigdy później nie spotkałam faceta, który tak potrafi całować.
Mój mąż całuje rewelacyjnie....
[quote=emilia_s292]Mój mąż całuje rewelacyjnie....[/quote]
hmmm
ja w sumie na swojego (prawie) męża też nie narzekam
ale nie mam dużego porównania...
Ja dużego to też nie mam, ale tak jak on to żaden wcześniej się ze mną nie całował..........
Moje drogie, na jakich Wy facetów trafiacie? Nie umie całować - to nauczyć trzeba, spełnić swój obywatelski obowiązek. Nie wolno niedoszkolonych wypuszczać z rąk!
Nie no, mój też umie, ale ten kolega to trzeba mu przyznać, mistrzostwo w tym osiągnął. Może kwestia treningu, bo jak pisałam, okazało się, że "lubił" kobiety.
Ale niestety, zdażył mi się taki gryząco-śliniący, albo pumeks z drapieżną brodą.
Okropni są tacy, bleee... A z zarostem to w ogóle nie ma szans
Ja kiedyś się całowałam z moim przyszłym mężem i on miał taki zarost, ale tak cudnie całował, że nie mogłam się powstrzymać. Na drugi dzień moja broda wyglądała jak jeden wielki zadrapany strup. Potem to zasychało, pękało a jak ktoś się pytał co mi się stało to się wstydziłam przyznać i mówiłam że o ścianę się otarłam ...
to mój aż tak nie kłuje, ale zwracam mu uwagę jak zbyt długo się nie goli - zwłaszcza na urlopie mu się to zdarza...
Teraz to już moja broda się chyba uodporniła ale wtedy to takie były nasze początki...
Było to dawno, bo i ja już nie młoda.
Ale pamiętasz jak to było? Może napisz gdzie i jak było. My tu też już niemłode a piszemy więcej.
Bo to tak fajnie wygląda - kilkudniowy zarost, ale tylko wygląda. Mój chłopak goli się codziennie, ale kilka razy tak dla odmiany zapuścił na moją prośbę, niestety wolno mu bardzo rośnie.
A mojemu bardzo szybko rośnie. Strasznie mi się podoba z takim trzydniowym zarostem, ale taki zarost okropnie kuje, chociaż już się uodporniłam na "zarysowania".
[quote=emilia_s292]A mojemu bardzo szybko rośnie. Strasznie mi się podoba z takim trzydniowym zarostem.[/quote]
mrrr ...
ja uwielbiam taki max 3 dniowy zarost... zresztą mój tak się goli co 2-3 dni, w pracy nie musi być na szczęście na tip-top, może akurat sobie pozwolić na tiszert i 2 dniowy zarost
mojemu też szybko rośnie broda
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź