Odp: zazdrość ....
Rodzina o niczym nie wiedziała, no wiesz, człowiek nie chciał ich zamartwić. Sam się ogarnął w końcu. Po tym jak zemdlałam na ulicy jak bił mnie z główki. Psychopata, mówię Ci. Był jak Jekyll i Hyde - potrafił uderzyć a za chwilę żałować. jak wylądowałam w szpitalu biegał z maskotkami, soczkami itd.