Odp: Romans z żonatym facetem
No właśnie, wystarczy sobie odpowiedzieć na parę prostych pytań i wszystko staje się jasne...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
No właśnie, wystarczy sobie odpowiedzieć na parę prostych pytań i wszystko staje się jasne...
Takie samo mam zdanie. Wtedy nic nikogo nie ogranicza, nikt niczego nikomu nie zabrania.
No ale skoro mowa o romansie z żonatym, to trzeba sobie powiedzieć uczciwie, że w większości przypadków żona to nie partnerka życiowa i seksualna, ale: praczka, sprzątaczka, pomywaczka, kucharka, kelnerka, surogatka, niańka, opiekunka, korepetytorka, itd. Poza tym każdy człowiek potrzebuje mieć kogoś przy sobie. kochanki są na chwilę, a pomiędzy nimi mężczyzna nie chce zostać sam.
W 90% przypadków facet się nie zaangażuje emocjonalnie, ale za to często ona- tak. I wtedy zrobi wszystko, żeby go mieć tylko dla siebie...
[quote=Barbie1290]A ja wczoraj oglądałam film "Uwiedziony" o sex klubie, to znaczy w USA jest taki klub i w nim taki układ, że jest lista mężczyzn i kobiet ale bez nazwisk i jeśli ktoś ma ochotę na spotkanie w hotelu, to spotyka się z anonimowa osobą, nie zna jej imienia tylko sie kochają, nie mozna też rozmawiać o pracy, rodzinie itp. Kobiety też mają swoje potrzeby i spotykają się z takimi mężczyznami bo sa np. zajęte karierą lub maja nudnych mężów i taki układ im pasuje, facetom też[/quote]
A czy ktoś tam kontroluje stan zdrowia uczestników, czy to ryzyko jest? Zgłaszając się powinni pokazywać aktualne wyniki badań lekarskich. Wiadomo, można się zarazić pięć minut przed wejściem do klubu, ale kurczę, strach trochę tak się spotykać z nie wiadomo kim.
Są tacy, którym wszystko jedno, mówią, że lepiej żyć krótko i intensywnie...
Ja tam wolę wiedzieć z kim idę do łóżka. kolejny plus na korzyść monogamii.
Wogóle zdrada jest dla mnie czymś upadlającym obie strony, a właściwie to wszystkie trzy strony.
Ale jej nie zabronimy, nawet na tym forum, a szkoda... Powinno się traktować zdradę jako niedotrzymanie przysięgi małżeńskiej i np. karać grzywną (wysoką!). Może to by pomogło?
Może by pomogło. Tak jak w tych dzikich krajach ukamienować i spokój. No dobra, żartuję. Żle się dzieje. Ludzie w dzisiejszych czasach są coraz bardziej zagubieni i potrzebują mieć w kimś oparcie, komuś naprawdę zaufać, być z kimś, a tu takie wszystko nietrwałe, tak się sypie dookoła. Instytucja małżeństwa już dawno moim zdaniem upadła.
To tylko papierek, nierzadko mija się z prawdziwymi uczuciami... Ona kocha innego, ale wychodzi za bogatszego, bo jej zapewni dostatnie życie...
Nie wierzę, że wtedy naprawdę kocha, bo wolałaby żyć biednie ale z nim.
Z tym drugim może przecież bez ślubu... po kryjomu - tak sobie kombinuje...
A nie chcieliby tak otwarcie, a nawet coś więcej, nie wiem, zamieszkać razem czy coś skoro tak się kochają?
Nie, bo kasa jest na pierwszym miejscu. Bo jak ona w domu ciągle słyszy, że tylko takiego z kasą ma wziąć, bo inaczej będzie ciężko w życiu - to takie ma podejście... Mąż ją kupi, a tamten nie ma za co...
Jak za starych czasów. Gdyby nikogo nie kochała to rozumiem, co jej tam szkodzi wyjść za mąż i dostć wygodne, dostatnie życie. Ale jeśli kogoś kocha to nie pojmuję.
Jej zdaniem - siła wyższa. Na rodzinę nie może liczyć, że pomoże w finansach...
Tak bywa. Przeraża mnie to jak ważne są na tym świecie pieniądze. Sama nieraz miałam pełno problemów, które można by w sumie sprowadzić do braku kasy.
Mam mnóstwo koleżanek, które kończąc zkołę powpadały i mają spokój, bo wyszły za mąż. Nic innego i tak ich w życiu nie czekało.
No tak, ktoś musi rodzić te dzieci, w końcu mamy niż demograficzny...
[quote=niechcemisie]A co myślicie o kobietach, które wiedzą, że facet jest zajęty, bo ma:
a) dziewczynę
b) żonę
c) żonę i dziecko/dzieci
...a mimo to go uwodzą w dwóch opcjach:
a) on si ę na to godzi
b) on jej próbuje dać do zrozumienia, że nic z tego, a ona wymyla nowe sztuczki i stosuje kamuflaż.[/quote]
tak robią kobiety bardzo samotne, które na siłę muszą kogoś mieć...
albo te, które chcą spotkań bez zobowiązań... Biorą to co najlepsze, a żona mu w domu sprzątnie i upierze.
Jakoś mnie nie rajcują żonaci....ale moja koleżankę tak...ona gustuje tylko w żonatych
Taki zakazany owoc?... Coś w tym jest...
[quote=emilia_s292]Jakoś mnie nie rajcują żonaci....ale moja koleżankę tak...ona gustuje tylko w żonatych[/quote]
O, ciekawe. Mówiła Ci może co ona z tego ma? Bo to mnie trochę ciekawi.
Może myśli że są warci uwagi, bo już ktoś ich chciał (żona)
Może myśli, że jest lepsza od kogoś (żony, dziewczyny, narzeczonej), bo ktoś zajęty poleciał na nią?
To już karkołomne - porównywać sie z kimś starszym, dzieciatym... A poza tym co to za frajda z "przechodzonym'?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź