Odp: Jak zyć po zdradzie?
no właśnie, że h...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
no właśnie, że h...
[quote=eva45]mam sporo znajomych co po 15 - 20 latach w udanych związkach odchodzili do innych, młodszych...
nawet w rodzinie mam taki przypadek, że facet zostawił żonę i 6 dzieci i poszedł do innej i wyrzekł się całej rodziny. Z tej szóstki dzieci tylko 1 pracuje a reszta się jeszcze uczy... - i co o takim h... myślicie ???[/quote]
Ciota. Tyle myślę. Prawdziwy mężczyzna dla mnie to taki, który podejmie wyzwanie by utrzymać przy sobie kobietę, a nie zdobyć następną, nie zostawić swoją, tylko taki co potrafi ją uwodzić latami - oto mężczyzna, oto prawdziwy kochanek. A jeśli dzieci zostawił, to jest ciota i tyle.
[quote=niechcemisie][quote=eva45]mam sporo znajomych co po 15 - 20 latach w udanych związkach odchodzili do innych, młodszych...
nawet w rodzinie mam taki przypadek, że facet zostawił żonę i 6 dzieci i poszedł do innej i wyrzekł się całej rodziny. Z tej szóstki dzieci tylko 1 pracuje a reszta się jeszcze uczy... - i co o takim h... myślicie ???[/quote]
Ciota. Tyle myślę. Prawdziwy mężczyzna dla mnie to taki, który podejmie wyzwanie by utrzymać przy sobie kobietę, a nie zdobyć następną, nie zostawić swoją, tylko taki co potrafi ją uwodzić latami - oto mężczyzna, oto prawdziwy kochanek. A jeśli dzieci zostawił, to jest ciota i tyle.[/quote]
a tamten poszedł na łatwiznę, nowy związek bez zobowiązań, po co się przejmować 6 dzieci...
[quote=gusia1000]Po zdradzie jest ciężkie życie.
Człowiek potem jest nieufny wobec kolejnego partnera.
Musi się do niego przekonywać dłużej, niż przed zdradą.[/quote]
Ja nie wiem czy bym się kiedykolwiek przekonała na więcej niż 60 %.
Ja nawet na 1% - skoro wybrał inną, to znaczy, że mnie już nie chce... Więc na co mu moje wybaczenie?
[quote=JoannB]Ja nawet na 1% - skoro wybrał inną, to znaczy, że mnie już nie chce... Więc na co mu moje wybaczenie?[/quote]
No ale zaufać następnemu po takich przejściach z poprzednim.
Ciężko, fakt. I taki facet by musiał się przebijać przez mur nieufności...
Chyba dobrze byłoby mu powiedzieć coś o swoich prejściach, jeśli będzie w porządku to zrozumie. Tylko kiedy mu o tym powiedzieć, w którym momencie znajomości?
Jak będzie spostrzegawczy facet, to sam zauważy - przynajmniej po mnie to bardzo widać, że coś nie gra. I sam zapyta, nie będzie trzeba się zastanawiać, kiedy powiedzieć...
No tak, ale z drugiej strony może sobie pomyśleć, że jeśli o to zapyta to urazi czuły punkt, a tego by nie chciał. W związku kobieta musi czasami za oboje pomyśleć, bo oni są bardziej nieporadni w kwestii uczuć niż my.
Ale bardzi9ej się liczy to jak zapyta, a nie o co... To samo można powiedzieć na różne sposoby...
Tak, można, ale ja bym na jego miejscu poczekała, aż to ona zacznie mówić wtedy kiedy będzie gotowa i jeśli uzna że chce, aby on o tym wiedział. nie pytałabym wcześniej.
No tak, ale jak dziewczyna zachowuje się od początku bardzo nieufnie to najczęściej chcą wiedzieć, co się dzieje, oczywiście jeśli im zależy na rozwoju znajomości. I ja bym tego nie odebrała źle. Najwyżej mogę nie odpowiadać.
Wątpię tylko, czy gdyby była na tyle nieufna to ich znajmość rozwinęłaby się wogóle do tego momentu, że on by ją zapytał albo ona mu opowiedziała.
Myślę, że metodą drobnych kroczków facet wiele może zdziałać nawet na najbardziej opornym gruncie - tylko musi chcieć... A wielu jest takich, co nie chcą chcieć...
I niewielu takich, którzy domyśleliby się, że skoro ona jest taka nieufna to miała przejścia.
U mnie to jakoś nawet na wyrost wielu tak mówiło/pytało... Mam nawet wrażenie, ze jest taki stereotyp - jak niedostępna, to pewnie miała jakieś przykre doświadczenia z mężczyznami...
Aha, może wiesz, gość myślał sobie, że jak mu nie ufasz, to on zwali winę na innego, żeby czasem nie wyszło że masz powody mu nie ufać zepchnie wszystko na Twoje złe doświadczenie.
No tak - i wtedy pomyślę sobie: trafił się jeden porządny, co mnie rozumie, on pewnie nigdy by tak nie zrobił... No taka naiwna to ja nie jestem...
Ty byś dobrym prokuratorem była, ja zresztą też. Umiemy szukać dziury w całym i czepiać się szczegółów. Bardzo nielubiana przez otoczenie cecha.
Tak, zwłaszcza że dowodzi pewnej nieprzeciętnej inteligencji, a kto lubi mądrzejszych od siebie...?
No, już cwaniakujesz tak jakbyś władzę poczuła. Ja niszczyłabym w sądzie tych, którzy zdradzili w małżeństwie. A gdybym była sędziną stosowałabym najwyższy wymiar kary.
Groźne z nas laski! Ale - niech się boją!
Kurczę, dość poro kobiet, które znam i które rozwiodły się w wyniku zdrady męża, to kobiety, które z brzydkich kaczątek zmieniły się w łabędzie. Tzn. zawsze były ok pod względem wyglądu, nie że jakieś zaniedbane itd., ale po rozwodzie to aż promienieją rdością, wolnością, flirtują, stroją się, robią nowe fryzury. Krajobraz po zdrawdzie jest straszliwy - widziałam, ale krajobraz po rozwodzie spowodowanym zdradą jest cudowny.
[quote=niechcemisie]Kurczę, dość poro kobiet, które znam i które rozwiodły się w wyniku zdrady męża, to kobiety, które z brzydkich kaczątek zmieniły się w łabędzie.[/quote]
to prawda, tak się często dzieje
moja znajoma natomiast teraz się rozwodzi bo jej się znudziło bycie żoną ....... bez komentarza!
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź