Odp: Miłość w badaniach naukowych
Najgorsze jest to, że dopasowanie seksualne nie idzie w parze z dopasowaniem osobowościowym. Młody facet i dojrzała kobieta mają z reguły podobne podejście do sexu, ale poza łóżkiem się nie dogadają raczej...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Najgorsze jest to, że dopasowanie seksualne nie idzie w parze z dopasowaniem osobowościowym. Młody facet i dojrzała kobieta mają z reguły podobne podejście do sexu, ale poza łóżkiem się nie dogadają raczej...
hm... no tak... my z mężem jestesmy w tym samym wieku. I czasem się wkurzam na niego o coś , zła, że przecież nie jest dzieckiem. Może to to właśnie? Ale zawsze mis się wydawało, że faceci to po prostu tacy duzi chłopcy
ja też tak uważam, chociaż babki też czasami lubią poczuć się jak małe dziewczynki, wokół których się chodzi jak najcenniejszego diamentu i kiedy sie je rozpieszcza
oooj taaak
Każdy lubi być adorowany i rozpieszczany, ale nie ciągle... Nie bądźmy wymagające...:)
Ja lubię, uwielbiam. Ale to przez to co mnie spotkało kiedy byłam nastolatką - bez pamięci zakochana żyłam jak jego żona wbrew rodzicom itd. Miałam 17 lat. A w tym czasie powinnam była smakować uroków nastoletniego życia. No i teraz, kiedy mam 25 lat zachowuję się tak jak powinnam była wtedy. Nadrabiam.
Cóż, człowiek musi czasem narobić głupstw, żeby potem docenić to, co ma...
Tak, rzeczywiście tak jest. Zachowuję się teraz jak siksa, ale w sumie może dzięki temu dłużej zachowam młodość - w końcu nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
[quote=zima300]ja też tak uważam, chociaż babki też czasami lubią poczuć się jak małe dziewczynki, wokół których się chodzi jak najcenniejszego diamentu i kiedy sie je rozpieszcza[/quote]
no baaaa
a o równolatkach nie było wyników
ja miałam dwa nieudane zwiazki z równolatkami
Też znam taką parę - ona uciekła z domu, miała 16 lat, a on 31... Zamieszkała z nim, on pił i bił, jak tylko skończyła 18 zrobił jej dziecko, żeby już była uziemiona, bo bez wykształcenia i kasy sobie nie poradzi... Potem on wpadł za przemyt narkotyków, ona została z dzieckiem i gdyby nie pomoc kolegów z mafii, to umarliby z głodu. On po paru mies. wyszedł, dość szybko go potem zostawiła (pewnie do rodziców wróciła, bo bała się żyć z gangsterem). Teraz słyszę ze znów z nim mieszka (on przez te parę miesięcy jak nie było jej, zrobił dziecko kolejnej 18-latce z okolicy). W sumie ma 3 synów - 1 z małżeństwa (rozwiódł się jakiś czas temu) i 2 z małolatami... Teraz żartuje, że pół miesiąca pracuje na alimenty, a drugie pół na siebie...
Niech pracuje. U mnie jest pewien miejscowy biznesmen - milioner, a płaci alimenty tylko 500 zł. Jego córka mieszka w kawalerce z siostrą i mamą.
To ja znam przypadek syna adwokata, który ma ponoć już 5 nieślubnych dzieci i na żadne nie płaci alimentów...
Okropny drań podły!
Koleżanka opowiadała mi o swojej koleżance - panienka zaszła w ciążę, nie wiedziała z kim. założyła sprawę o ustalenie ojcostwa i podała dziesięciu gości !!!
To i tak nie przebiła Anety K.... Ale popłynęła...
Szmelc.
A moja koleżanka specjalnie podała jak urodziła dziecko, że ojciec nieznany, bo raz, że alimentów i tak by nie płacił, a dwa że obawiała się, że w przyszłości będzie rościł sobie prawa do dziecka tylko po to żeby jej dokuczyć, bo wogóle się dzieckiem nie interesował.
Można i tak, a najlepiej to przypadkowych trzymać od siebie z daleka, wtedy nie będzie problemów...
Byli ze sobą kilka lat. ja od zawsze wiedziałam, że to frajer jest ale nic jej nie mówiłam, sama wiedziała, a mimo to nadal z nim była.
Nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę. Ja też nie wnikam w czyjeś związki, bo znam takie przysłowie: 'Nie pchaj się głupi między spór biskupi - oni się pogodzą, na tobie się skrupi..."
O, dobre, nie słyszałam tego.
kiedy ja byłam z niewłaściwym facetem rzeczywiście nie chciałam słuchać niczego złego o nim, z mojej perspektywy to inaczej zawsze wyglądało i gotowa byłabym się kłócić o niego.
Ano właśnie, człowiek ślepnie i przestaje racjonalnie myśleć. Na szczęście to mija...
Tak. Taki urok zakochania się. Stąd tyle złamanych serc. Dlatego tak się cieszę, że pierw mojego poznałam, a dopiero później się w nim zakochałam.
A po jakim czasie, jeśli można wiedzieć?
Czekaj, pierw poznaliśmy się i zostaliśmy kumplami, to trwało jakieś 5 miesięcy, potem przez ok. 6 się wogóle nie widzieliśmy i po tych sześciu wymieniliśmy się nowymi nr, przez jakiś czas kontaktowaliśmy się przez komórkę, raz wyszliśmy do pubu ze znajomymi, . Tak było przez 5 m-cy, a potem zaczęliśmy się widywać bardzo często i w przeciągu kilku miesięcy spodobaliśmy się sobie, zaczęliśmy się kochać, potem się zakochaliśmy, a na koniec zaczęliśmy chodzić. Proponował chodzenie wcześniej, ale zgodziłam się dopiero po 11 miesiącach, bo nauczona doświadczeniem nie chciałam wtedy związku wogóle, a z drugiej strony ciągnęło mnie, dlatego się w końcu zgodziłam.
[quote=JoannB]Najgorsze jest to, że dopasowanie seksualne nie idzie w parze z dopasowaniem osobowościowym. Młody facet i dojrzała kobieta mają z reguły podobne podejście do sexu, ale poza łóżkiem się nie dogadają raczej...[/quote]
Znam parę - -ona 9 lat starsza i świetnie się dogadują!
Da radę, są pewne różnice, ale niektórzy potrafią wziąć je za coś dobrego i wykorzystać dla potrzeb związku.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź