Odp: długość związku
Mimem mogłabym zostać na krakowskim rynku. ój facet też to prezechodził, kasa fiskalna robiła mu ciche dni, ba, ciche tygodnie.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 … 19 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Mimem mogłabym zostać na krakowskim rynku. ój facet też to prezechodził, kasa fiskalna robiła mu ciche dni, ba, ciche tygodnie.
Jak zasłużył... (tj. kasy nie przynosił)?
No, jak wrócił z zagranicy i zaczął pracę tutaj - ale była wściekła, bo po pierwsze wypłata mniejsza, po drugie z zagranicy wysyłał jej całą wypłatę, bo był tam na utrzymaniu rodziny, a tutaj tą jego wypłatą musiała się z nim dzielić. Z tych dwóch powodów zapadło milczenie, zakończyło się pożycie seksualne, a nawet spanie w jednym łóżku. Zresztą, skąd mozna wiedzieć co ona tutaj robiła jak oin był za granicą - a sama go wysyłała, żeby jeszcze zabrał ze sobą kogoś z jej rodziny.
Żeby tamten go pilnował, a ona miała wolną chatę...
To w dodatku był jej ojciec. Chyba masz rację. Miała wolną chatę. Jak wrócił nawet nie było posprzątane w mieszkaniu. pełno butelek po drogim winie, opakowań po pizzy, porozrzucane pampersy i dziecko oparzone żelazkiem.
To skandalistka! Dziecko było traktowane tylko jako karta do bankomatu, którym był mąż. Ciekawe, może je też karmiła pizzą i poiła winem...?
Samo to, że dziecko jest chore i ona zwalała, że to jego wina, że przez niego się takie urodziło. On to strasznie przeżywał, te oskarżenia, czuł się winny, płakał nad tym dzieckiem, cierpiał że jest chore, bał się mieć następne. A co się okazało?
Dowiedziałam się od kogoś, kto przez wiele lat pracował z takimi dziećmi, że rodzą się one często tzw. "zimnym matkom". Powiedziałam mu to. Jakiś czas póżniej ona urodziła dziecko swojemu drugiemu mężowi - i to dziecko też jest chore!!!!!!!!!!!!! Co dowodzi, że to jej wina!
Zwalała na jego geny itd. Nigdy go za to nie przeprosiła. Nigdy.
Mogę wiedzieć, o jakie schorzenie chodzi?
Skoro nie zajmowała się nim, tylko sobą, to bardzo możliwe. Albo są inne przyczyny - np. niezgodność Rh (też częsta przyczyna zespołu Downa)
Cóż, robione były różne badania. Poza tym dwóch mężczyzn, różnych. Poza tym wiem jaka jest, wszyscy wiedzą.
No cóż, nie ona jedyna. Sama mam okazję obserwować dziewczyny, które gdyby nie kasa od faceta lub wpadka, to nigdy by sobie nie "sprawiły" takiego "balastu" - i traktują dziecko jak zbędny przedmiot
Znam taką ... która nawet się nie przyznaje - ma trójkę dzieci, a nowo poznanym osobom opowiada, że jedno. To jest matka?!
Nie chce zmniejszać swych szans na złapanie kolejnego... Znana taktyka... Ale przynajmniej nie udaje, że jest dziewicą...
Jest dwukrotną rozwódką i wszystkich łapała na dziecko. Czasem udawane i stąd pierwszy rozwód.
i znowu cierpią dzieci...
Tak, niestety. Nie będą miały z nią dobrze. Już nie mają.
Często nie rozumiem dlaczego ta czy inna kobieta nie mając warunków, nawet nie chcąc dziecka, decyduje się urodzić... Tak, wiem, aborcja jest niedozwolona, może te kobiety liczą na cud, że pokochają ? A potem widać na ulicach takie dzieci, utytłane, brudne, niekochane...
Może wydaje jej się, że urodzeniem dziecka zapewni sobie trwałość związku z mężczyzną, bo wtedy będzie musiał się nią zaopiekować. No i niektórzy faktycznie wtedy biorą sobie na barki taką kobietę, ale w innych przypadkach zostaje sama z dzieckiem.
Tylko że jeśli ona nie ma żadnych perspektyw na życie - kasy, wykształcenia itd. albo chce się wyrwać z domu, to wtedy ryzykuje, że złowi utrzymanie na dziecko, albo chociaż tą zapomogę z opieki socjalnej.
Nie potrafi inaczej, więc robi to, co najprostsze i na pewien czas najskuteczniejsze...
Podobno często przyczyną wczesnego zamążpójścia jest chęć wyrwania się z domu, a jak najszybciej to zrobić? Poprzez wpadkę oczywiśie. Tym bardziej jeśli się do szkoły nie chce chodzić.
Tylko że facet nie musi się wcale żenić - wystarczy że będzie płacił alimenty. Ale znam lepszą historię: 17-latka wpadła z kolegą (nie byli parą) i on chciał się żenić, ale ona stwierdziła, że nie chce go, a dziecko urodzi i odda do adopcji. Wtedy on wziął je do siebie i wychowuje razem z rodzicami. Dziś ma 27 lat i mimo że całkiem fajny, to nie może ułożyć sobie życia... Która chce wychowywać nie swoje dziecko? A "jego" laska wolna jak ptak...
W takim wypadku nie rozumiem po co rodziła skoro go nie chiała zatrzymać.?... po co dziecku psuć życie od samego startu?
Chyba , że jakaś zatwardziała katoliczka, a nie sądzę
Wspaniały chłopak. Nie no, ja bym nie miała nic przeciwko temu, żeby związać się z mężczyzną, który wychowuje dziecko, tym bardziej, że nie musi regularnie widywać się z jego matką. No i dobrze by było, żeby nie zaistniały większe problemy w kwestii zaakceptowania mnie przez dzieciaka.
Myślę, że zanim się połapała, że jest w ciąży, to było na aborcję za późno. Albo nie było na to kasy... Zresztą to się działo na wsi; znam taką, co nie wiedziała, że jest w ciąży, i w 8! miesiącu poszła do lekarza - ze boli ją brzuch. A lekarz na to, że ona za miesiąc będzie rodzić1 Taka była zajęta pracą, że nie zauważyła...?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 … 19 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź