Odp: zazdrość ....
znaczy się - powinnam dać mu powód do zazdrości? ... coś się wymyśli
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
znaczy się - powinnam dać mu powód do zazdrości? ... coś się wymyśli
Tylko nie przesadź. Żeby nie nadwerężyć zaufania, albo żeby nie odwdzięczył Ci się tym samym, bo faceci też potrafią.
właśnie... faceci inaczej rozumują i w sumie nie wiadomo jaka byłaby reakcja...
[quote=agf]właśnie... faceci inaczej rozumują i w sumie nie wiadomo jaka byłaby reakcja...[/quote]
no właśnie... nigdy nie wiesz jak to się skończy ...
[quote=eva45]odrobina zazdrości jest zawsze wskazana, ale bez przesady, bo na pewno zaszkodzi a nie pomoże...[/quote]
lepiej nie okazywać zazdrości, niech sobie nie myśli, że się o niego biją...
[quote=eva45][quote=eva45]odrobina zazdrości jest zawsze wskazana, ale bez przesady, bo na pewno zaszkodzi a nie pomoże...[/quote]
lepiej nie okazywać zazdrości, niech sobie nie myśli, że się o niego biją...[/quote]
Chyba masz rację. Ja kiedyś okazałam i potem zawsze jak była mowa o tej koleżance facet robił minę zdobywcy, przybierał na twarz lekki uśmiech zadowolenia i robił wszystko, żeby sprowokować zazdrość znowu - droczył się z nią, zapraszał na nasze randki, długo i w uniesieniu o niej opowiadał, kiedy pisała do mnie smsa chciał go zobaczyć, a jak dzwoniła odbierał mój telefon!!!
To chyba coś więcej niż próba wzbudzenia we mnie zazdrości, ale miał taki radosny uśmiech i wyraz oczu, kiedy ją okazywałam. Cieszył się z tego jak dziecko. Na koniec nie mogłam już tego wytrzymać i powiedziałam mu prosto (tamta dziewczyna ma wątpliwą reputację), że jeśli jemu podobają się takie dziewczyny, to ja muszę znaleźć sobie chłopaka, który mierzy wyżej, bo żadna dla mnie radość, a wręcz upokorzenie podobać się komuś i być z kimś, kto interesuje się dziadostwem. Teraz kaoleżanka jest tematem tabu.
kiedyś miałam faceta, który w ogóle nie był o mnie zazdrosny właściwie robiłam co chciałam, ufał mi i wierzył, ale też nie okazywał zazdrości, troszkę mnie to drażniło i przyznam, że wole jednak jak facet pokazuje, że mu na mnie zależy i jest troszkę zaborczy.
Pewnie w ogóle Cię nie kochał, tylko byłaś mu potrzebna np. po to, żeby szpanował przed kolegami, jaką to ma laskę... Ja bym takiego zostawiła natychmiast!
Też byłam trochę z kimś takim. Kiedyś zostawiłam go na całą noc u siebie w domu, bo miałam imprezę ze znajomymi u kumpla na chacie - który chłopak by się nie wkurzył?!?!?! A on sobie został u mnie w domku, ja wróciłam rano (nic się tam nie działo, ot zwykła impreza, potem wszyscy poszli spać: chłopaki do jednego pokoju, dziewczyny do drugiego). Jej, mój chłopak i podejrzewam większość gości nie pozwoliliby dziweczynie pójść samej na taką imprezę i trym bardziej tam nocować. Tamten nie był zazdrosny o smsy od kolegów, jeszcze dawał mi swoją komórkę do pisania jak nmi się kasa na koncie wyczerpała. Trochę tram widać było jk zaciska zęby, ale w życiu zazdrości nie okazał. Dziwne to było.
[quote=niechcemisie]Też byłam trochę z kimś takim. Kiedyś zostawiłam go na całą noc u siebie w domu, bo miałam imprezę ze znajomymi u kumpla na chacie - który chłopak by się nie wkurzył?!?!?! A on sobie został u mnie w domku, ja wróciłam rano (nic się tam nie działo, ot zwykła impreza, potem wszyscy poszli spać: chłopaki do jednego pokoju, dziewczyny do drugiego). Jej, mój chłopak i podejrzewam większość gości nie pozwoliliby dziweczynie pójść samej na taką imprezę i trym bardziej tam nocować. Tamten nie był zazdrosny o smsy od kolegów, jeszcze dawał mi swoją komórkę do pisania jak nmi się kasa na koncie wyczerpała. Trochę tram widać było jk zaciska zęby, ale w życiu zazdrości nie okazał. Dziwne to było.[/quote]
Taki chciał być twardziel, ale pewnie nieraz aż zgrzytał zębami ze złości na Ciebie i na swoją dumę...
Trochę go rozumiem, dla mnie też okazywanie zazdrości o partnera byłoby poniżej godności. Wolę po prostu się rozstać niż przeżywać katusze
Byłam też kiedyś z kimś, kto oglądał się za innymi. Z jednej strony bardzo chciałam się rozstać, żeby tego nie przeżywać, cierpiałam ogromnie, wpędziłam się w straszliwe poczucie niższości, z drugiej strony tak chciałam być z nim, tak się bałam odrzucenia. Dziś jestem zdania, że byłam uzależniona od tego związku, a to nie miało zbyt wiele wspólnego z miłością.
No właśnie, a masz w ogóle skłonności do uzależnień (palisz?). Bo ponoć są ludzie o wyższych i niższych skłonnościach do uzależnień - ja np. nigdy nie byłam uzależniona od żadnych używek, kawy nie lubię, alkoholu też nie, dym papierosowy przyprawia mnie o torsje, a narkotyków bym nie wzięła nawet gdybym chciała: palić nie umiem, nie wstrzyknę sobie bo mdleję przy zastrzykach, nie połknę tabletki, bo mam z tym problemy (leki rozpuszczam!) No po prostu nieudany egzemplarz jestem...
Palę, piję kawę. Wtedy kiedy byłam z tym facetem przestałam palić, przeklinać, obgryzać paznokcie, pić kawę, pić czarną herbatę i jeszcze mnóstwo innych uzależnień porzuciłam. Aaaaa!!! To znaczy, że znalazłam zastępcze uzależnienie??? Po rozstaniu z nim następnego dnia poszłam do sklepu po papierosy i tak mi już zostało. Ocywiście zaczęłam na powrót pić kawę , herbatę i przeklinać. Paznokci nie gryzę, zamiest tego zdzieram lakier czasami.
to smutne takie życie bez żadnych używek
No właśnie - masz odpowiedź...
Haaa haaa!!! Nie no, ja wtedy miałam manię na punkcie zdrowego odżywiania, popadłam wręcz w ortoreksję. Palenie rzuciłam, bo "on nie będzie chodził z dziewczyną, która pali". Jej, szkoda że on się nie zmienił ani trochę hna lepsze. Teraz odkryłam cudowne zdrowotne właściwości wszystkiego na co mam ochotę.
[quote=agf]to smutne takie życie bez żadnych używek [/quote]
Dla mnie - nie, bo ich nie potrzebuję. Umiem bawić sie bez wspomagaczy, nie zapijam smutków, a ręce wolę zająć czym innym niż papierosami...
[quote=JoannB][quote=agf]to smutne takie życie bez żadnych używek [/quote]
Dla mnie - nie, bo ich nie potrzebuję. Umiem bawić sie bez wspomagaczy, nie zapijam smutków, a ręce wolę zająć czym innym niż papierosami...[/quote]
JoannB - to było z przymrużeniem oka
nie traktuj wszystkiego aż tak poważnie ....
[quote=justyna][quote=JoannB][quote=agf]to smutne takie życie bez żadnych używek [/quote]
Dla mnie - nie, bo ich nie potrzebuję. Umiem bawić sie bez wspomagaczy, nie zapijam smutków, a ręce wolę zająć czym innym niż papierosami...[/quote]
JoannB - to było z przymrużeniem oka
nie traktuj wszystkiego aż tak poważnie ....[/quote]
Nie jestem aż tak poważna, jak by to wynikało z moich wypowiedzi... po prostu wchodzę w konwencję forum - skoro mamy się w pewnym stopniu poznać, to umieszczamy tu różne informacje, choćby takie jak ta... Jestem też daleka od obrażania się na kogokolwiek, szanuję zdanie innych i nie zmuszam do przejmowania moich poglądów... A że momentami dyskusja jest zapalczywa - to tylko z pożytkiem dla naszego ulubionego portalu:)
tak, tak , to było z przymrużeniem...
Czy kiedyś zdarzyło się, ze byłyście zazdrosne o byłą dziewczynę partnera? Jak sobie poradzić z takim uczuciem, kiedy oni widują się często, np. pracują razem?
nie zdarzyło mi się - raz byłam zazdrosna o następną
zerwałam, potem żałowałam a on był już z inną nienawidziłam jej z całego serca!!!
a o byłą nie miałam nigdy powodu być zazdrosna
Ale widzisz, teraz już nie masz czego żałować, więc wszystko się świetnie ułożyło i może tak miało być.
[quote=JoannB]Czy kiedyś zdarzyło się, ze byłyście zazdrosne o byłą dziewczynę partnera? Jak sobie poradzić z takim uczuciem, kiedy oni widują się często, np. pracują razem?[/quote]
Ja nie muszę o tą kozę być zazdrosna, bo to nie kobieta jest tylko kasa fiskalna. Widywałam ją kiedyś często i do reszty się przekonałam, że brzydkie toto i ubrać się nie potrafi.
A jak jest niestety ładna...?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź