1

Temat: Uzależnienie emocjonalne

Dziewczyny, chyba mam problem. Po latach postanowiłam odważyć się na związek. Na chwile obecną jest to  relacja pełna burzliwych emocji i z jednej strony chciałabym ją przerwać, bo jest wyniszczająca, a z drugiej nie potrafię, bo trzyma mnie i jego coś mocno, bardzo, bardzo mocno, a poza tym wciąż aktualne są powody, dla których się związaliśmy. Wciąż się sobie podobamy, wciąż jest pociąg, wciąż oboje mamy myślenie, na podstawie którego wybraliśmy siebie nawzajem spośród innych i cechy, które cenimy w sobie na tyle, żeby móc powiedzieć "to jest własnie ten/ to jest właśnie ta". Mimo to wciąż dochodzi do kłótni... częstych, wyżymających do cna, wymęczających. Czy to jakieś uzależnienie jest?

2

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Nie, to raczej ścieranie się i potrzeba, żeby coś się działo i nie było nudno:)
A kto jest bardziej emocjonalny? O co się kłócicie? Czy to jakieś ważne życiowe kwestie? Bo jeśli tak, to lepiej się rozstać. A jeśli nie, to warto się opamiętać i zacząć zachowywać jak dorośli ludzie:)
A jeśli on po prostu Cię drażni to daj sobie spokój i od razu Ci się poprawi nastrój:)

3

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Trudno mi powiedzieć, kto bardziej... oboje tacy jesteśmy emocjonalni, trudno nam się opanować, dość łatwo nas sprowokować. Staram się być dojrzalsza, bo kto jak nie ja? On mi zarzuca, że zachowuję się jak piętnastolatka, ja jemu, że jak czterolatek, bo ja w nerwach może faktycznie taka jestem, ale on jeszcze bardziej.

Kłócimy się o drobnostki, ale mam wrażenie, że za każdą z nich stoi coś większego, na przykład:
robi mi wyrzuty, że zalajkowałam na fb zdjęcie kolegi, które oznaczył i wrzucił na swój profil ktoś, kogo nie znam. Lament dlaczego ja lajkuję zdjęcia na profilach obcych facetów i nie pomaga tłumaczenie, że na fotografii jest mój bardzo dobry kolega, tylko fotografa nie znam. To przecież śmieszne jest...
On chyba ma duży problem z poczuciem zagrożenia zdradą (nakrył była na zdradzie).

Mam nieodparte wrażenie, że ten człowiek chce, żeby moje życie i każda moja myśl kręciła się wokół niego. Bywa zazdrosny nawet o koleżankę, z którą idę wieczorem na spacer zamiast być w tym czasie z nim, a takie wyjścia z koleżanką zdarzają się naprawdę bardzo rzadko.

Na początku znajomości wydawał mi się taki dojrzały, bardziej myślący niż inni faceci, których znam, a potem wyłoniła się zazdrość, która czyni z niego wstrętnego, złośliwego i czepialskiego dzieciaka. Czy z kimś takim w ogóle da się żyć?
Przeprowadza się właśnie i chciałby, żebym za dwa lata, jak skończę studia, dołączyła do niego na drugim końcu Polski. Znajomi mówią, że przykuje mnie do kaloryfera w domku w środku puszczy sad

4

Odp: Uzależnienie emocjonalne

to jest toksyczny związek, sama przez to przechodziłam i miałam takie same wątpliwości i zadawałam te same pytania. Lepiej odpuść i zacznij życie na nowo.

5

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Zostawiłam go wczoraj...
Tak się jakoś złożyło, że dał mi inny powód. Rozmawialiśmy czasami o dzieciach. Przed nim ich nie chciałam, ale z czasem poczułam, że mogłabym ich zapragnąć z nim. Niestety okazało się, że ma plan rozmnożyć się za 2-3 lata. Powiedziałam, że absolutnie NIE. Kazałam mu znaleźć inną i odeszłam.

6

Odp: Uzależnienie emocjonalne

To nie jest powód do rozstania, bo oboje chcecie tego samego - dzieci, tylko w innym czasie:) Myślę, że jeszcze do siebie wrócicie...

7

Odp: Uzależnienie emocjonalne

[quote=niechcemisie]Zostawiłam go wczoraj...
Tak się jakoś złożyło, że dał mi inny powód. Rozmawialiśmy czasami o dzieciach. Przed nim ich nie chciałam, ale z czasem poczułam, że mogłabym ich zapragnąć z nim. Niestety okazało się, że ma plan rozmnożyć się za 2-3 lata. Powiedziałam, że absolutnie NIE. Kazałam mu znaleźć inną i odeszłam.[/quote]

wiesz, mój poprzedni związek też rozpadł się m.in. przez to że kazał mi czekać na dzieci. Zatem po 7 latach czekania uznałam, że mam dość. Rozumiem Cię, że tak postąpiłaś. Trzymam za Ciebie kciuki! A powiedz jeszcze jaka była jego reakcja?

8

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Był zły i zachowywał się tak, jakby czuł się oszukany.
Ja mam wrażenie, że wszystkie różnice, które omawialiśmy na początku, np. to że nie chcę dzieci albo że nie chcę się wyprowadzić na wieś tylko do większego miasta, co jest dla niego niewyobrażalne, planował wyeliminować poprzez przekonanie mnie do wszystkich swoich planów.
Ja w ogóle nie chciałam żadnego związku. Mi było dobrze samej, no ale zakochałam się i w końcu mnie przekonał. Mając świadomość jaki stawiałam opór, i jak udało mu się go przełamać, najwidoczniej uznał, że przeforsuje wszystkie swoje-"nasze" plany.

Czy ja jestem aż tak podatna na... na manipulację?

9

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Skoro jeszcze masz studia to na pewno chciałabyś teraz mieć dziecko?... Te 2-3 lata później to wg mnie nie jest taki głupi pomysł... Przemyśl to:)

10

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Dla mnie to za szybko. Ja nie chcę mieć dziecka przynajmniej przez kolejnych pięć lat, jeśli w ogóle. Nie widzę siebie w roli matki, chcę robić w życiu co innego, macierzyństwo mnie nie pociąga. Zaczęłam je rozważać dopiero w związku z nim. Jemu się spieszy, bo ja mam 32 lata, on 33 i powtarza, że czas leci.
To nie jest jedyny powód rozstania. Częste kłótnie, zazdrość, zaborczość. I ma cechę, której nienawidzę... uważa się za lepszego od innych. Nie akceptuje moich znajomych.

Potrafię wymienić tyle jego niesamowitych, przyciągających cech, ma tyle cudownych zalet, ale dopiero po kilku miesiącach mam pewność, że kilka z jego wad jest dla mnie nie do przeskoczenia. Kiedyś wydawało mi się, że te zalety zdolne są przyćmić wady, ale pół roku później już wiem, jak bardzo uwierają.

Najgorsze jest to, że tak straszliwie mnie do niego ciągnęło. Właściwie to próbowałam się rozstać wcześniej i zawsze wracałam. A on zawsze na mnie czekał. I zawsze mówił, że dla niego to nie jest żaden koniec, że to ja odeszłam i żebym wróciła. I wracałam.

Po każdej takiej akcji przez jakiś czas byliśmy parą idealną. Nasze rozmowy miały inny wymiar. Było w nas tyle uwagi, tyle zaangażowania, tyle czułości, bliskości, tyle ognia, tyle wiary w to, że się uda i potem znowu to samo. Teraz już nawet nie wierzę w to. Właściwie to od dawna w to nie wierzę.

Na początku był facetem, który analizował własne błędy i sam podejmował decyzje o zmianach, co więcej wprowadzał je w życie od razu. Zachwyciło mnie to. Teraz już tylko się ich wypiera i za każdym razem, gdy zwracam mu na nie uwagę, odbija piłeczkę, nawet gdy nie ma racji.  Bez sensu. A mnie głupią wciąż do niego ciągnęło. I niestety dalej trochę ciągnie, ale zauważam ile straciłam w tym związku i chcę się od niego uwolnić. Chcę znów być sama, bo czułam się z tym naprawdę dobrze i brakuje mi tego stanu. Ale jego też mi brakuje...

11

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Na pewno straciłaś w tym związku swoją samotność, która jest dobra, ale nie na dłuższą metę....
ja bym radziła Wam zacząć jeszcze raz, bez zbędnych dyskusji i uprzedzeń. Jakby co, masz 2-3 lata wolności bez dziecka wg jego zapewnień, więc korzystaj dziewczyno:)

12

Odp: Uzależnienie emocjonalne

[quote=niechcemisie]Dla mnie to za szybko. Ja nie chcę mieć dziecka przynajmniej przez kolejnych pięć lat, jeśli w ogóle. Nie widzę siebie w roli matki, chcę robić w życiu co innego, macierzyństwo mnie nie pociąga. Zaczęłam je rozważać dopiero w związku z nim. Jemu się spieszy, bo ja mam 32 lata, on 33 i powtarza, że czas leci.
To nie jest jedyny powód rozstania. Częste kłótnie, zazdrość, zaborczość. I ma cechę, której nienawidzę... uważa się za lepszego od innych. Nie akceptuje moich znajomych.

Potrafię wymienić tyle jego niesamowitych, przyciągających cech, ma tyle cudownych zalet, ale dopiero po kilku miesiącach mam pewność, że kilka z jego wad jest dla mnie nie do przeskoczenia. Kiedyś wydawało mi się, że te zalety zdolne są przyćmić wady, ale pół roku później już wiem, jak bardzo uwierają.

Najgorsze jest to, że tak straszliwie mnie do niego ciągnęło. Właściwie to próbowałam się rozstać wcześniej i zawsze wracałam. A on zawsze na mnie czekał. I zawsze mówił, że dla niego to nie jest żaden koniec, że to ja odeszłam i żebym wróciła. I wracałam.

Po każdej takiej akcji przez jakiś czas byliśmy parą idealną. Nasze rozmowy miały inny wymiar. Było w nas tyle uwagi, tyle zaangażowania, tyle czułości, bliskości, tyle ognia, tyle wiary w to, że się uda i potem znowu to samo. Teraz już nawet nie wierzę w to. Właściwie to od dawna w to nie wierzę.

Na początku był facetem, który analizował własne błędy i sam podejmował decyzje o zmianach, co więcej wprowadzał je w życie od razu. Zachwyciło mnie to. Teraz już tylko się ich wypiera i za każdym razem, gdy zwracam mu na nie uwagę, odbija piłeczkę, nawet gdy nie ma racji.  Bez sensu. A mnie głupią wciąż do niego ciągnęło. I niestety dalej trochę ciągnie, ale zauważam ile straciłam w tym związku i chcę się od niego uwolnić. Chcę znów być sama, bo czułam się z tym naprawdę dobrze i brakuje mi tego stanu. Ale jego też mi brakuje...[/quote]


może zróbcie tak, dajcie sobie trochę czasu, odpocznijcie od siebie, nabierzcie do siebie i waszego związku dystansu, nie kontaktujcie się i wtedy zobaczycie jakie wami kierują emocje, czy nadal was do siebie ciągnie, czy widzicie szanse na odbudowanie związku. Co ty na to?

13

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Tak zrobimy. Dziękuję za radę smile Nie ma sensu tego ciągnąć w takim stanie, w jakim jest. Rzeczywiście powinniśmy ochłonąć i wtedy zdecydować, co dalej. Boję się tylko, że uczucie tęsknoty może wpłynąć na ocenę sytuacji i ze to ono przekona nas do powrotu.


[quote=noir-desire]Na pewno straciłaś w tym związku swoją samotność, która jest dobra, ale nie na dłuższą metę....
ja bym radziła Wam zacząć jeszcze raz, bez zbędnych dyskusji i uprzedzeń. [/quote]

Noir-desire olśniło mnie dzięki Twojej wypowiedzi! Przy tym nawale emocji ciężko mi było wyłapać dlaczego mamy do siebie coraz mniej cierpliwości i dlaczego z każdym powrotem coraz bardziej drażni nas to, co niekoniecznie da się zmienić na pstrykniecie palców. Z jednej strony to normalne, że jeśli określiliśmy co przeszkadza i to wciąż jest aktualne, to zakres tolerancji dla tych spraw jest mniejszy i wymagamy od siebie, aby podobne sytuacje czy zachowania przestały się powtarzać, z drugiej zauważyłam, że jakoś za szybko je wyłapujemy, a pojawienie się ich od razu świadczy o tym, ze próba się nie udała. Dopiero jak przeczytałam Twoją podpowiedź, uzmysłowiłam sobie, że UPRZEDZENIA to jest dokładnie to słowo, którego mi brakowało, żeby rozwiązać zagadkę.
Z każdą kolejną próbą tak jakby czyhamy na to, że druga strona zrobi to, czego robić nie powinna. Jesteśmy do siebie uprzedzeni...
Dzięki!

14

Odp: Uzależnienie emocjonalne

w innym wątku opowiadałaś o tęsknocie i walce z sama sobą o to, aby nie ulec. Nie myślałaś może o jakiejś terapii, która pomogłaby Ci się stać silniejszą w tym zakresie?

15

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Minęło już kilka miesięcy, a ja tkwię w tym samym miejscu, albo nawet się bardziej wycofałam. Nic już dla mnie nie ma sensu. Próbowałam wyjeżdżać, robić coś nowego, poznawać nowych ludzi i takie tam, lecz kiedy znajdę się w naszym domu... znowu jest to samo - pustka, bezradność, tęsknota i zagubienie, brak bezpieczeństwa.
Nie wiedziałam, że tak bardzo się uzależniłam od niego. Odszedł stanowczo za wcześnie. Myślałam, że przez rok walki (z góry skazanej na niepowodzenie) o jego życie stałam się mocna, twarda. Nic podobnego.
W dodatku jestem na siebie wściekła, że nie daję rady, że jestem słaba, że nie potrafię sama być dla siebie oparciem; jestem przecież energiczna, zdrowa i niezależna.

16

Odp: Uzależnienie emocjonalne

to może powinnaś poszukać bardziej specjalistycznej pomocy? Najwyraźniej sama nie dajesz sobie rady.

17

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Emace, co znaczy, że odszedł za wcześnie? sad Co się stało? sad Trzymaj się Dziewczyno...



[quote=perelka1]w innym wątku opowiadałaś o tęsknocie i walce z sama sobą o to, aby nie ulec. Nie myślałaś może o jakiejś terapii, która pomogłaby Ci się stać silniejszą w tym zakresie?[/quote]
Nie mam czasu na terapię sad Musiałabym pewnie gdzieś jeździć... Wierzę w to, że nadchodzące obowiązki jednak zwyciężą, zwłaszcza te, którym oddaję się z chęcią. Zajmę głowę, poczuję, że dają mi one więcej niż on, bo tak właśnie zaczynam myśleć. Jeśli się nie uda to może rzeczywiście pozostanie terapia.

18

Odp: Uzależnienie emocjonalne

zapewne czas pokaże jak będzie, ja oczywiście życzę Ci żebyś była twarda i wytrwała przy swoich przekonaniach!

Ostatnio edytowany przez perelka1 (2017-07-10 12:34:44)

19

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Jesteś piękna, mądra i warta wszystkiego. Na świecie jest ogromna liczba mężczyzn, którzy daliby wszystko żeby być z Tobą. Pamiętaj – nieważne jak bardzo będziesz się starała być „doskonała” – dla niewłaściwych osób nadal nie będziesz wystarczająca. Nieważne jak bardzo będziesz „niedoskonała” – dla właściwych osób będziesz po prostu idealna...

20

Odp: Uzależnienie emocjonalne

pięknie powiedziane!! Lepiej nie można było tego ująć.

21

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Jeśli kobieta jest podatna na takie uzależnienie to nie pomoże nawet zapewnianie jej, jaka jest wspaniała i samowystarczalna, ona po prostu będzie ciągnąć do takich facetów, którzy potrafią manipulować i zwodzić...

22

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Czasem to wynika z tego że człowiek nie chce zostać sam w 4 ścianach, boi się samotności. Tylko silne osoby, które mogą liczyć na własne siły, mogą sobie pozwolić na to

23

Odp: Uzależnienie emocjonalne

Z wiekiem też człowiek obojetnieje na romantyczne sprawy , pochłania to codzienność.