Temat: Szukam porady i wyjścia z trudnej sytuacji....
Jakiś czas temu rozpoczęłam nową pracę i poznałam w niej pewnego kolegę który wpadł mi w oko wysoki, przystojny, miły, szarmancki po prostu ideał.. wdałam się w rozmowę z nim nie jednokrotną, zaczęło się od spacerów w przerwie podczas pracy, podwózki do pracy, aż pewnego dnia dałam się zaprosić na kolację... Niestety minus tej sytuacji jest taki że była wtedy w związku (nadal jestem), sedno tej sprawy polega na tym że mój partner odkrył prawdę, odkrył moją fascynację kolegą z pracy o tym że mamy świetny kontakt w prawdzie nie doszło do między nami do niczego poważnego ale dałam się pocałować... w tamtej chwili zawalił mi się cały świat mój partner poprosił o szczerość która otrzymał i postanowił mi wybaczyć , ja zaś obiecałam sobie i jemu że nigdy więcej nie popełnię tego samego błędu... sedno sprawy jest jednak zupełnie inne kolega z pracy nie daje za wygraną , próbuję w jakiś sposób mnie zastraszyć, wymusić zmianę pracy, bo czuje się oszukany (co jest zrozumiałe), nie chce mnie oglądać twierdzi że go krew zalewa na mój widok, nie mam pojęcia co mam zrobić bo prawdę powiedziawszy dostałam od niego sygnał że jeśli nie wymyślę konstruktywnego rozwiązania tej sytuacji to on powie mojemu partnerowi o mnie kilka słów które sprawią że mnie zostawi bo twierdzi że on zasługuje na kogoś lepszego i że jak będzie trzeba kilka rzeczy od siebie dopowie... wiem że źle zrobiłam ale może znajdzie się dobra dusza która zrozumie mnie i to że nie chciałam nikogo skrzywdzić, że przeprosiłam że zrozumiałam swój błąd a pretensje kolegi i jakby zastraszanie i wymuszanie na mnie pewnych kwestii jest nie na miejscu może ktoś się taki znajdzie kto pomoże mi znaleźć "konstruktywne" rozwiązanie tej sytuacji....
Dodam że mój partner zupełnie do tematu już nie powraca a całe zdarzenie miało miejsce pół roku temu, niestety konsekwencje się ciągną do dziś...:(