101

Odp: Samotność w związku

Każdy, kto chce być ciągle adorowany i obskakiwany, rozczarowuje się, bo po pewnym czasie to się kończy, nastaje codzienność, trudno się z tym pogodzić, ale tak już jest....

102

Odp: Samotność w związku

dokładnie, partnerstwo to dzielenie ze sobą codzienności i problemów a nie tylko namiętność i patrzenie sobie w oczy.

103

Odp: Samotność w związku

Są ludzie, którzy potrzebują drugiej osoby tylko na czas fazy zakochania. Od innych spraw życiowych ją odsuwają. Potrzebują dzielić z kimś tylko część życia. Ja chyba mam podobnie i spotkałam też ludzi, którzy mają tak na pewno hmm
Związki nie są dla mnie, bo większość rzeczy zwiazanych z codziennością wolę robić sama i nie chcę ich z nikim ustalać, od nikogo uzależniać, z nikim omawiać, do nikogo dostosowywać. To partnerstwo, po tym jak motyle wylecą z brzucha, wymaga właśnie dzielenia codzienności. Ja chyba potrzebuję kogoś tylko do tego, żeby w tą codzienność wnosił coś niecodziennego.

Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2016-01-11 14:51:02)

104

Odp: Samotność w związku

Temu kto Cię nie szuka, nie zależy na Tobie. Ten, kto za Tobą nie tęskni, nie kocha Cię. Przeznaczenie decyduje o tym kto pojawia się w Twoim życiu, ale Ty decydujesz kto w nim zostaje.....

105

Odp: Samotność w związku

pięknie smile nic dodać nic ująć.

106

Odp: Samotność w związku

Czy bycie w związku naprawdę polega na tym, że ja się podobam tobie a ty mnie, więc idziemy razem do łóżka? Albo na tym, że i ja i ty chcemy mieć rodzinę, więc bierzemy ślub? Czy zawsze jest to czysta kalkulacja: "jeśli oferujesz to, czego potrzebuję to zawrzyjmy transakcję, w przeciwnym razie zejdź mi z drogi"? Czy w związku nie ma miejsca na słabość? Czy naprawdę nadal trzeba samemu i tylko samemu radzić sobie ze wszystkim tak jak wcześniej? Więcej, trzeba być jeszcze silniejszym, by nie tylko pokonywać dotychczasowe przeszkody ale jeszcze odpierać ataki drugiej osoby, jej zarzuty, że nie jesteśmy tacy jak by sobie życzyła. Czy naprawdę żyjecie w związkach pozbawionych empatii, troski i wyrozumiałości? Czy ukrywacie wasze wady z lęku przed porzuceniem? Czy życie to naprawdę taki koszmar czy ja mam tylko zły sen?

107

Odp: Samotność w związku

absolutnie związek nie powinien się opierać na takiej zimnej kalkulacji. To czy dana osoba okaże się być tą której szukaliśmy to się po prostu czuje. Nie umiem tego logicznie wytłumaczyć.

108

Odp: Samotność w związku

Ukrywanie wad nic dobrego nie przyniesie. Dobry związek to taki, w którym jest się z kimś pomimo wad, a może nawet wspiera w eliminowaniu ich. Jednak... różne wady drażnią nas w różnym stopniu i różny mamy poziom tolerancji na nie. Jedni potrafią żyć z czymś, co dla innych jest nie do przeskoczenia.

Ja już mam częściową listę zachowań i cech, które na wstępie eliminowałyby daną osobę z grona potencjalnych partnerów. Mogłabym się z nią kumplować, nawet przyjaźnić, ale związku bym z nią nie stworzyła. Na takiej liście jest na przykład okazyjne zażywanie narkotyków. Zupełnie nie przeszkadza mi to u przyjaciół, ale u partnera bym tego nie tolerowała. Dla osób, które same lubią sięgnąć po zakazane substancje, to nie będzie problem.

Skąd taki zmniejszony zakres tolerancji? Osoba, z którą wiąże się życie zwykle będzie z nami mieszkać, współodpowiadać, również prawnie, za wiele ważnych NASZYCH spraw, będziemy mieć wspólny budżet, tworzyć wspólną przestrzeń w miejscu, w którym chcemy czuć się dobrze, a pewne rzeczy sprawiają, że pewne wady mogą utrudnić życie pod jednym dachem. Jeśli jakiejś wady nie tolerujemy, to życie z drugą osobą stanie się dla nas uciążliwe.

Dlatego nie ma sensu ukrywać swoich wad w obawie przed odrzuceniem, bo one i tak się ujawnią, a jeśli ktoś dobrze gra, to mimo wszystko odbiera sobie możliwość związania się z kimś, kto go zaakceptuje pomimo wad.

109

Odp: Samotność w związku

to też słuszna uwaga, w ten sposób nie zbuduje się szczęśliwego związku jeśli jedna osoba w nim udaje.

110

Odp: Samotność w związku

Coraz więcej ludzi na to narzeka, ale jestem ciekawa, dlaczego w takim razie tkwią w takich nieudanych związkach...?

111

Odp: Samotność w związku

bo boją się odejść, może związek jest toksyczny i wówczas takie osoby nie dopuszczają do siebie myśli że w takowym tkwią.

112

Odp: Samotność w związku

Ja także można powiedzieć ,że jestem w związku ,ale tak jakby go nie było.On ogląda telewizor wieczorem, ja idę spać ,bo wcześnie wstaję ,a on śpi. I jaką mam przyjemność z tego związku?w ciągu dnia także się mijamy.

113

Odp: Samotność w związku

Każde ma swoje sprawy, a kiedy wygasa chemia między ludźmi to pojawia się obojętność i codzienne sprawy czy kłopoty przysłaniają uczucia...

114

Odp: Samotność w związku

[quote=18martha]Ja także można powiedzieć ,że jestem w związku ,ale tak jakby go nie było.On ogląda telewizor wieczorem, ja idę spać ,bo wcześnie wstaję ,a on śpi. I jaką mam przyjemność z tego związku?w ciągu dnia także się mijamy.[/quote]
Pod koniec związku też miałam taki etap hmm Nawet zaczęłam spać w innym pokoju, bo boli mnie głowa od zasypiania przy telewizorze. Może gdybym koniecznie chciała mieszkać gdzieś, gdzie nie utrzymałabym się sama, to taki współlokator by się przydał - ja bym żyła sobie, on sobie i składalibyśmy się na opłaty. Poza tym nie widzę jakichś korzyści z takiego układu i wróciłam do rodziców.

115

Odp: Samotność w związku

U mnie mąż ,często wyjeżdża w trasy taką ma pracę ,więc praktycznie jestem sama ,bo jak on jest w ciągu dnia to ja jestem w pracy ,dopiero wieczorem się widzimy .

116

Odp: Samotność w związku

Dobre i tyle, mimo że nie zawsze wystarczające. Niektóre pary wcale nie widzą się w ciągu tygodnia roboczego. Mógłby ktoś opracować listę zawodów odpowiednich dla singli.
Z drugiej strony to bardzo pokrzepiające, kiedy po całym dniu rozłąki, można wreszcie do kogoś wrócić.

117

Odp: Samotność w związku

Mam sąsiadkę, ona pracuje w dzień, a mąż na noce, tylko się mijają przez całe dnie i jak już jest weekend to mogą spędzić razem trochę czasu.
Niestety, praca zmianowa jest niezbyt dobra dla związków...

118

Odp: Samotność w związku

No tak ,ale w dzisiejszych czasach nie ma za bardzo jak wybierać pracy .Chociaż z drugiej strony związki partnerskie cierpią sad

119

Odp: Samotność w związku

[quote=kasia.a]U mnie mąż ,często wyjeżdża w trasy taką ma pracę ,więc praktycznie jestem sama ,bo jak on jest w ciągu dnia to ja jestem w pracy ,dopiero wieczorem się widzimy .[/quote]

Ja mam to samo z tym że, mój facet jest kucharzem w restauracji i też się tak mijamy. Jestem zła bo teraz w weekend miał być w domu a był ciągle wzywany do pracy, teraz też mi oświadczył że wychodzi do pracy i wróci wieczorem. A ja znowu zostanę sama sad

120

Odp: Samotność w związku

Sama i syta smile

Ty się ciesz, że na nocki nie pracuje regularnie. Przynajmniej się przytulisz i obok niego uśniesz.

121

Odp: Samotność w związku

Byłam dwa lata w takim związku, gdzie on co drugi tydzień pracował od 18.00 do 6.00 i wtedy mijaliśmy się tylko i widzieliśmy w przelocie. Nie chciałabym tak pracować ani być z kimś, kto przez połowę roku jest przez to "nieuchwytny"

122

Odp: Samotność w związku

no na dłuższą metę taki związek zaczyna być uciążliwy.

123

Odp: Samotność w związku

Z jednej strony, samotność jest piękna, ale zarazem jest ona zmorą naszych czasów. W tym właśnie tkwi paradoks. W różny sposób można interpretować samotność. Podobno nasze życie jest wynikiem naszych wyborów, lecz ja wierzę w to, co nazywają "karmą". Wierzę, ze nic nie dzieje się bez powodu i wszystko ma swój ukryty cel. Można żyć z kimś w związku, pod jednym dachem, a jednak czuć niespełnienie, brak zrozumienia. Samotność w tłumie potrafi cholernie boleć (znam problem z autopsji), natomiast samotność w sensie izolacji, alienacji od świata, by odpocząć, złapać dystans, uciec na moment od zgiełku, obłudy, ludzi - robotów, to niezwykle wciągające, ale i niebezpieczne uczucie....

124

Odp: Samotność w związku

Mam męża i dziecko (tego pierwszego przynajmniej na papierze, bo tak naprawdę czuję się przeraźliwie sama z tym wszystkim). Od dawna brakuje nam w małżeństwie tej iskierki, która pomaga stworzyć udany związek. Mąż jakiś czas temu miał epizody z innymi kobietami. Nie umiem mu tego wybaczyć, czy zapomnieć. Straciłam już dawno poczucie bezpieczeństwa i zaufanie. Nie jest już jak kiedyś. Jak to w małżeństwie - są lepsze i gorsze dni. Ale nie wpadłabym na to, że o tych złych dorośli ludzie skarżą się do swoich mamusi. Tak właśnie zrobił mój mąż - poskarżył się swojej mamusi, wypisując na mnie w sms-ach okropne rzeczy, naprawdę okropne. Jak to czytałam to aż się popłakałam, jaka to ja jestem straszna.Oczywiście nie było tam wzmianki, że może i w jego zachowaniu trzeba by coś zmienić, ot po prostu idealna perełka mi się trafiła. Mało tego, powiedział mamusi, że jest tylko ze mną ze względu na synka, bo inaczej byłby już po rozwodzie za granicą i miał wszystko w ... poważaniu. A mi za dwa dni później-  jakby nic się nie stało -  zaproponował żebyśmy wybrali się gdzieś na urlop. Czy to  nie jest rozdwojenie jaźni? Czy zwykła wygoda i hipokryzja? Przed znajomymi ma fajną rodzinkę, a w zaciszu domowym obsmarowuje swoją żonę do mamusi? Nadmienię, że po akcjach z kobietami chciałam się z nim rozwieść, tylko wtedy i on i jego rodzinka prosili i błagali, żeby ratować to małżeństwo i dawać drugą szansę. No ręce opadają :-(

125

Odp: Samotność w związku

Jezu! Dobrze wiesz co powinnaś zrobić, to małżeństwo jest fikcją. Zastanów się czy chcesz tak dalej żyć