Jeśli lubicie mieć rzęsy typu zebra to polecam.
Na tuszach L’oreal zwykle się nie zawodzę, a jeśli nawet to ten zawód nie jest wielki. W tym przypadku jednak spotkało mnie rozczarowanie – gigant.
Jedyny plus tego tuszu, to intensywna czerń. Ale cóż mi po tej czerni, gdy na rzęsach miesza się z białą bazą i traci swój urok. Po nawet arcydokładnej aplikacji biel wyziera spod czerni :(
Jednak to nie koniec tragedii… Kiedy wyjmuje się którąkolwiek ze szczoteczek, ilość tuszu (czy bazy) na niej się znajdująca szokuje. Nie widać szczoteczki tylko masę, która tworzy na rzęsach krople. I trzeba mieć oddzielną szczoteczkę na rozczesywanie – masakra…
I żeby tego wszystkiego było mało, to jeszcze usuwanie z rzęs tego tuszu, też jest irytujące – na waciku pozostaje mnóstwo grudek – mój wniosek z tego, że rzęsy po aplikacji Double Extension są cały czas obciążone.
Stanowczo odradzam.
Ten tusz idealnie rozczesuje rzęsy i nadaje im piękny czarny kolor. Idealnie też wydłuża, podkręca i pogrubia rzęsy. Baza nie skleja rzęs, tusz ładnie ją pokrywa. Jestem z jego zalet zadowolona.
Jest beznadziejny!Faktycznie,jak pisze Calibra,dla tych kto lubi zebrę na rzęsach:-)Biała baza zawsze,ale to zawsze „wystaje”,nawet po kilkakrotnym kryciu,rzadko udawało mi się ją pokryć całkowicie:-(
Moja znajoma miała ten tusz i nie była za bardzo z niego zadowolona. Żałowała tego zakupu, bo kosmetyk nie był zbyt tani.
Zmienic Rimmel na Loreal Double Extension? Ojjj chyba nie… Spotkałam sie z opiniami, że nie naley on do najlepszych tuszy, a cena zdecydowanie za wysoka. Nie mam zdania najlepszego o tym tuszu i pozostane jak na razie przy moim Rimmel – niezastapiony póki co :)
Double Extension Rimmelowi do pięt nie sięga :) Ogólnie bardzo sobie cenię serię Rimmel Volume Flash – szczególnie czerwoną, czarną i szarą. Na dodatek są w atrakcyjnej cenie.
Używam ten tusz obecnie i dla mnie jest ok.Dzięki bazie rzęsy są pogrubione i gęste.Nie wystąpiły u mnie grudki ani nic w tym stylu.Tusz nie kruszy się.Także ja polecam:)