5 zestawów nagród w konkursie z HairBoom – wyniki! | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

5 zestawów nagród w konkursie z HairBoom – wyniki!

2 maja 2022, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Serdecznie dziękujemy za tak liczny udział w konkursie wiosennym z marką HairBoom – przypominamy, że wyniki konkursu miały zostać podane do dnia 14 maja!Po burzliwych naradach w redakcji postanowiliśmy wspólnie ze sponsorem konkursu wyłonić laureatów:

 

Laureaci:

Karolina Błaś (FB)

Z moimi włosami nigdy nie było mi po drodze. Wiecznie spuszone, matowe, suche, bardzo trudne do ułożenia, obiekt wielu przezwisk pod moim adresem. Zawsze marzyłam o lokach, długich i błyszczących. Długo nie cierpiałam moich włosów i tego, jak wyglądam. Dopiero pod koniec liceum zaczęłam odkrywać źródła wiedzy co dla włosów jest dobre i jak traktować je delikatnie. Szczotkę zamieniłam na grzebień lub palce własnych rąk. Zaczęłam nakładać maski i stylizatory, już nie poświęcałam im 5 minut w ciągu dnia, a nawet 2-3 godziny. W momencie gdy potrzebowałam największej otuchy w życiu one odwdzięczyły mi się tak, jak tylko potrafiły najlepiej. Zaczęły się kręcić. To, co było kiedyś sianem było po prostu zmęczonymi lokami, którym nie dano szansy. Wystarczyło dać im szansę. Z miesiąca na miesiąc kręciły się coraz piękniej, były niesforne, ale sprawiły, że pokochałam siebie na nowo. Lubię moje włosy za to, czego mnie nauczyły – cierpliwości, troski i chęci dania szansy. Dzięki temu, że odżyły, dałam szansę przede wszystkim sobie 🙂

 

Pola Jędrysik (FB)

Lubię moje włosy za to, że są! Są ze mną na dobre i na złe, niezależnie od pogody, traktowania i humoru. Bardzo je cenie, ponieważ są dla mnie dla mnie jak karton dla kota, dla wróżki karty tarota, dla marynarza jego wielka flota, dla jelit mikrobiota, Sancho Pansa dla Don Kichota, dla cennego dzieła sztuki gablota, zagadka dla Poirota, dla patrioty rota, po ciężkim tygodniu sobota. Tego ile dla mnie znaczą nie opisze nawet poliglota!

Aleksandra Filipowska

Ech, nasz stosunek to taka miłość platoniczna… Ja włosy kocham, uważam, że są wizytówką kobiety, a one mnie najwidoczniej nie. Uciekają w szybkim tempie, ja im mówię, że to nie wypada tak mnie opuszczać, a one , że wypada, wypada… i wypadają 😕 Już pogodziłam się z tym, że są proste, choć zawsze marzyłam o kręconych lub choćby falowanych, ale żeby naprawdę tak mnie traktować! I wcierki i sauny i maski, ampułki i co? Nic. Wiem, że winne jest tu hashimoto, dlatego nie ustaję w tej walce o ich miłość, licząc na to, że w końcu ją odwzajemnią. Póki co zostaje mi lekka pielęgnacja, nieobciążanie ich, wzmacnianie, regenerowanie. Zobaczymy, może kiedyś jeszcze będę mieć szopę na głowie 🙂

martuś

Choć urodziłam się z wyglądem klasycznej Słowianki, to z biegiem czasu cała „jasność” włosów gdzieś uciekła, a mój pszeniczny kolor włosów oddał pola barwie polnej myszy. Trzeba było działać! Od wielu lat (tak wielu, ze nie zliczę) farbuję włosy, by móc utwierdzać ludzkość w przekonaniu, że klasyczna ze mnie Słowianka. Słoneczny blond, który najczęściej ląduje na mojej głowie, to wredny i wymagający kolor. Wredny, bo przy źle dobranej farbie potrafi zafundować na głowie efekt „kurzego żółtka”, a wymagający, bo utrzymanie idealnego odcienia blond na głowie, to wielkie wyzwanie. W dodatku wyzwanie, które wymaga intensywnej pielęgnacji, bo każda „oszukana” blondynka ma zazwyczaj problem z mocno przesuszonymi i zniszczonymi włosami. Mam i ja! Myślę, że największym problemem moich włosów jestem ja sama. Koloryzacja, suszenie suszarką, prostowanie… to czynności, które pozbawiają moje pasma blasku, żywotności i zdrowego wyglądu. To są chyba efekty, których najbardziej oczekiwałabym od kosmetyków do włosów. Marzą mi się produkty, które wezmą w opiekę tę moją słowiańską czuprynę i nadadzą jej zdrowego wyglądu, odpowiednio je nawilżą (szczególnie końcówki, które są ekstremalnie wysuszone) i odżywią. Dużo dałabym też za fajną objętość. Taką jaką miała legendarna Farrah Fawcett z „Aniołków Charliego”. 😉 Gęsta grzywa, zdrowo wyglądających blond włosów… chciałabym, aby kosmetyki HairBoom mi to zagwarantowały.

Izabela

Czy możecie sobie wyobrazić, że przez większość swojego życia uważałam, że mam beznadziejne włosy, bo są grube? Sądziłam tak, bo ich grubość oznaczała jednocześnie niepodatność na „fale, loki, koki”, które były moim marzeniem. Nie potrafiłam sprawić, żeby pięknie się podkręciły, więc nienawistnym wzrokiem patrzyłam na nie w lustrze. Aż w końcu dotarło do mnie, że moje włosy się nie skręcą i poprosiłam fryzjerkę o dobranie fryzury dla mnie. Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałam zachwyty nad moimi włosami. MOIMI??!! Nie wierzyłam, co ona mówi! A potem zobaczyłam efekt końcowy jej starań. Na mojej głowie była piękna fryzura, z włosami, których bym mogła komuś pozazdrościć, gdyby nie to, że były moje! W ten sposób przestało mi przeszkadzać, ze nie mogę skręcić włosów, za to zaczęłam wydobywać ze swoich włosów to, co w nich najlepsze. Zaczynam wierzyć, że moja głowa nie wygląda źle, choć niekiedy rozglądam się dookoła, gdy słyszę komplementy o moich włosach. Czy na pewno to o mnie mowa?

 

Dla autorek 5 najlepszych odpowiedzi otrzymują zestawy złożone z:

Ultralekkiego ryżowego szamponu w piance

Lekka piankowa formuła doskonale oczyszcza włosy, a przy tym robi to bardzo delikatnie! Fermentowana woda ryżowa, arginina i peptydy ryżowe sprawią, że włosy staną się gładkie i lśniące, a przy tym pełne objętości. Lekka konsystencja szamponu sprawdzi się nawet jeśli twoje włosy się puszą i elektryzują. Nawet te niesforne z łatwością ujarzmisz!

Składniki aktywne: fermentowana woda ryżowa, arginina, peptydy ryżowe.

Kondycjonującej wody ryżowej w mgiełce

Dzięki formule anti-frizz lekka, odżywcza mgiełka zredukuje puszenie, nawet te pod wpływem wilgoci, a przy tym nawilży i wygładzi włosy, bez ich obciążania oraz ułatwi ich rozczesywanie. Co więcej – nie musisz jej spłukiwać!

Składniki aktywne: fermentowana woda ryżowa, peptydy ryżowe i trehaloza.

 



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

55 komentarzy do 5 zestawów nagród w konkursie z HairBoom – wyniki!

  1. avatar arlettax pisze:

    O moje włosy dbam tak,
    że piękne są cały czas,
    od zeszłego roku już ich nie farbuję,
    i widzę, że niczego im nie brakuje,
    są gładkie, zdrowe i dbam o ich podcinanie,
    nie wiedzą co to suszarka i ich przegrzanie,
    raczej noszę je proste i dbam o dietę właściwą,
    są w niej oleje, owoce i kłaniam się warzywom,
    włosy moje są błyszczące i na świetle lśniące,
    mają równy koloryt i są zachwycające!

  2. avatar marcinkiewicz pisze:

    Od 2 lat zapuszczam włosy,od 5 lat je maluje.Natomiast coraz częściej nie daje rady ich domyć.Używam co mi wpadnie w ręcę natomiast nie potrafie znaleźć nic dla siebie.Mam nadzieje że te produkty pomogą mi w uzyskaniu marzenia o długich,lekkich i lśniących włosach.

  3. avatar Gabriela pisze:

    Jestem posiadaczką włosów długich w kolorze ciemnego blond i marzę żeby nie były tak suche na końcach jak są obecnie. Kocham je za to, jak lśnią na słońcu mieniąc się złotymi refleksami, za fryzury, które mogę stworzyć ponieważ za każdą kryje się często inna osoba, raz trochę roztrzepana jak włosy którymi bawi się wiatr, a raz ułożona jak pięknie upięty kok.

  4. avatar agniesiak pisze:

    Lubię swoje włosy, bo są gęste, grube i długie. Mogę je nosić zarówno rozpuszczone jak i związane czy to w kok czy w warkocze. Są moim ogromnym atutem i wyróżniają mnie spośród innych kobiet.

  5. avatar Weronika pisze:

    Moje włosy są długie i cienkie, ale takie właśnie je lubię. Zawsze marzyłam o długich włosach i przez ługi czas zapuszczałam je. Są koloru miodowego, nie farbuję ich bo uwielbiam swój naturalny kolor włosów oraz naturalne pasemka jakie pojawiają się na nich zwłaszcza latem. Są miękkie w dotyku, lśniące i mocne. Nie każdy może mieć taki kolor włosów jak ja, dlatego też dzięki temu doceniam ich pigmentację. Dodatkowo nie mam problemów z kołtunami, zawsze rozczesywanie tych długich pasem przychodzi mi z łatwością.

  6. avatar Weronika pisze:

    Lubię moje włosy za ich piękny, kasztanowy kolor oraz ich gęstość. W dzieciństwie były idealne – po rozczesaniu były proste, jakbym używała prostownicy. Niestety w okresie dojrzewania zaczęły się szybko przetłuszczać przy skórze głowy, a od połowy długości były suche i przez to puszące się. Obecnie już nie przetłuszczają się tak szybko, jednak suche końce nadal pozostały. Próbowałam już paru produktów, które w małym stopniu poprawiły sytuację, jednak jeszcze żaden nie przyniósł satysfakcjonującego efektu. Teraz marzę jedynie o takich włosach jak miałam w dzieciństwie – prostych, gęstych, gładkich i lśniących.

  7. avatar Olaaleksandra pisze:

    Lubię swoje włosy za to że są blond i gęste, jak były długie każdy je dotykał i mówił że są piękne. Tak bardzo mnie to denerwowało że postanowiłam je obciąć. Minęło wiele lat A ja nadal nie mogę ich zapuścić bo zawsze sobie obiecuje, że tym razem nie zetnę ale nigdy mi to nie wychodzi. Moje ostatnie słowa zapuszczam i tym razem się nie poddam.

  8. avatar Natalia pisze:

    Mam włosy dość grube, średniej długości, ciemne i niskoporowate. Co za tym idzie nie, są podatne na stylizacje i zmiany, nie zawsze układają się dobrze, są grymaśne, strączkują się i są bardzo przyklapnięte, a najlpiej wyglądają zwinięte w kok.
    Pamiętam, że jako mała dziewczynka chciałam mieć piękne, długie, falowane blond włosy. Realia bardzo mnie zasmuciły, bo otrzymałam w prezencie coś zupełnie przeciwnego. Wszelkie próby falowania włosów kończyły się tym, że po godzinie miałam proste druty. Zmiana koloru na jasny blond skończyłaby się prawdopodobnie łysiną, a wszelkie niecodzienne stylizacje wyglądają na mojej głowie, jakby kot napłakał.
    Ale, ale… w końcu dorosłam. Zrozumiałam, że nie zmienię pokręconej natury moich grubych, prostych włosów. Z czasem zaczęło mi się to nawet podobać.
    Nie potrzebuję farbować włosów, kiedy tylko pojawi się odrost. Nie muszę codziennie układać skomplikowanych fryzur, ani wcierać hektolitrów odżywek, aby skręt wyglądał chociaż trochę ładnie.
    Okazało się, że jestem bardzo zabieganą osobą (albo troszkę leniwą). Tak czy inaczej, polubiłam swoje włosy, ponieważ nie są wcale wymagające. Dobra odżywka proteinowa i lekki szampon sprawiają, że włosy wyglądają na świeże i zdrowe. A skomplikowanych fryzur i loków wcale nie potrzebuję do szczęścia, bo na co dzień i tak noszę luźno spięte warkocze i kitki.
    Oto moja krótka historia, jak pokochałam swoje niskoporowate przyjaciółki:)

  9. avatar Oliwka0106 pisze:

    Chciałabym mieć włosy krótkie, kolorowe i wygolone z jednej strony, ale często słyszę że takie „kombinacje” nie pasują do mojego typu urody.
    Lubię moje włosy takie jakie są ale uważam że spektakularne zmiany są bardzo interesujące.

  10. avatar Aleksandra199990 pisze:

    Lubię swoje włosy bo chociaż są niesforne to zawsze dodają mi uroku i urody jak mówiła moja babcia
    Są długie więc mam wiele możliwości by je stylizować i tworzyć fajne fryzury
    Chociaż kiedyś chciałam mieć proste to teraz pokochałam i doceniłam moje lekkie loczki
    Bo natura zawsze wie co do nas najlepsze i takie włosy najbardziej pasują mi

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Złomowanie auta
Dziś jest takie zapotrzebowanie na tanie auta że warto je sprzedać całe, np. dla początkującego...
tworzymy opowiadanie - zabawa
.....ale ona natychmiast zaczęła szukać sobie kolejnego męża. ..
Parkiet - trudny wybór
A nie lepsze drewno bez lakieru...?
Oryginalne produkty z Anglii
Poza tym za daleki transport też się płaci wyższą cenę produktów....