Zespół Cotarda – ludzie, którzy myślą, że nie żyją… | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Zespół Cotarda – ludzie, którzy myślą, że nie żyją…

29 marca 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Ludzki umysł kryje przed nami wiele tajemnic. Mimo iż potrafimy zajrzeć w głąb komórek, a nawet DNA, najważniejsza struktura naszego ciała – mózg, jest dla nas wciąż wielką zagadką.
Świadomość własnej egzystencji jest tym, co zdaniem wielu filozofów i naukowców jest podstawą człowieczeństwa. Określa ona zdolność do przeprowadzenia procesów myślowych, zauważania przyczynowo-skutkowego biegu zdarzeń, zdawania sobie sprawy z umiejscowienia własnej osoby w czasie i przestrzeni. W definicję świadomości można wpisać także odpowiedzialność za własne czyny, moralność, zdolność odróżniania dobra i zła. Każdy człowiek odczuwa to w sposób intuicyjny i nie wymagający refleksji. Tylko filozofowie zadawali i wciąż zadają sobie pytania dotyczące sensu ludzkiej egzystencji, a psychologowie – pochodzenia naszych emocji i życiowych postaw.
Okazuje się jednak, że dla niektórych osób świadomość własnego „ja” może nie być tak oczywista jak dla nas. Ludzie cierpiący na pewne przedziwne schorzenie nie wiedzą kim są, mają nierealne wyobrażenie swojego ciała lub twierdzą, że są pozbawieni organów wewnętrznych, np. serca czy mózgu, a niektórzy uważają, że w ogóle nie istnieją lub że są martwi.
W czystych i ekstremalnych wariantach urojenia Cotarda, pacjenci mogą nie tylko stanowczo twierdzić, że są martwi, ale że w ogóle nie istnieją. Innymi słowy, coś, co wydaje się a priori logiczną niemożliwością – świadomy podmiot szczerze wypierający się własnej egzystencji – okazuje się być fenomenologiczną rzeczywistością. Innymi częstymi własnościami prezentowanej treści PSM pacjentów z zespołem Cotarda to stany lękowe (65%), wina (63%), urojenia hipochondryczne (58%) a nawet, co zaskakujące, przekonanie o własnej nieśmiertelności (55%). Ostatecznie pacjent może zacząć wypierać się swej własnej egzystencji, zaprzestając nawet używania zaimka „ja”. By podkreślić swoje nieistnienie, jedna z pacjentek nazywała siebie „Madame Zero”. Jeden z pacjentów Anderson powiedział o sobie samym: „To jest bezużyteczne. Zapakuj „to” i wyrzuć do kosza”. (…) Jeżeli urojenie stanie się całkowicie wydzielone, pacjent może nawet nabrać wesołego nastroju i wdać się w filozoficzną dyskusję na temat własnego istnienia bądź nieistnienia…
Pierwszy taki przypadek opisał w 1880 roku francuski lekarz Jules Cotard, na przykładzie 43-letniej pacjentki, która twierdziła, że nie ma mózgu, nerwów, klatki piersiowej, jelit, że jest tylko skórą i kośćmi. Zaprzeczała istnieniu Boga i diabła, a o sobie mówiła jako o bycie wiecznym i nieśmiertelnym. Cotard uznał, że ma do czynienia z zespołem symptomów ciężkiej depresji, powiązanej z odrzuceniem własnej tożsamości oraz świata materialnego – depresją nihilistyczną. Przypadek ten zapisał na wieczność nazwisko medyka, nadając tej przypadłości jego imię – dziś znany jest jako Zespół Cotarda. Anne Ruminjo i Boris Mekinulov z nowojorskiego szpitala psychiatrycznego opisali inny przypadek 58-letniej kobiety, zgłoszonej na izbę przyjęć przez rodzinę. Kobieta przez kilka dni nakłaniała członków rodziny, by przewieźli ją do kostnicy, ponieważ umarła, a jej ciało się rozkłada i czuć już zapach zgnilizny. Wnikliwa analiza przypadku ujawniła, że przyczyna przeświadczenia o własnej śmierci wynikała z załamania psychicznego, jakiego kobieta doznała z powodu przeprowadzki z Filipin do Stanów Zjednoczonych miesiąc wcześniej. Young i Leafhead opisali przypadek młodego mężczyzny z Edynburga, który doznał uszkodzenia mózgu w wypadku na motocyklu. Po wypisaniu ze szpitala matka zabrała go do RPA. Chłopak był przekonany, że zmarł, a upalny, tropikalny klimat utrwalił w nim odczucie, że trafił do piekła. Obecność matki tłumaczył jako duszę, przeprowadzającą go na drugą stronę życia. Uważał, że matka w tym czasie śpi w domu w Szkocji…
Przyczyna tego niezwykle rzadkiego zaburzenia przez długie lata nie była znana. Podejrzewano jedynie, że jest konsekwencją ciężkiej postaci depresji. Współcześni naukowcy m.in. psychiatrzy z Birmingham: M.Jaimon, S.George i S.Kudlur przeanalizowali setki publikacji naukowych dotyczących studium przypadków, aby odkryć podłoże tej choroby. Okazało się, że zaburzenie to nie ma jednej, stałej przyczyny, a jego przebieg bywa zróżnicowany – od lekkich wahań psychicznych w postaci psychoz i halucynacji, po ciężkie stadium, w którym chory z całą stanowczością twierdzi, że umarł. Badania przeprowadzone z użyciem współczesnych metod obrazowania m.in. tomografią komputerową (CT) lub rezonansem magnetycznym (MRI) ujawniły, że u chorych na Zespół Cotarda dochodzi do widocznych zmian w strukturze mózgu – m.in. atrofii mózgowej (zanik tkanki szarej), powiększenia szczeliny między półkulami. Zmiany mogą mieć charakter wrodzony lub być wynikiem mechanicznego uszkodzenia np. podczas wypadku. Mogą też być konsekwencją innych schorzeń np. tyfusu lub stwardnienia rozsianego.
Brak świadomości dotyczącej siebie samego może przybrać także inną formę. Zaburzenie w przesyłaniu informacji pomiędzy półkulami, może sprawić, że człowiek nie jest w stanie rozpoznać twarzy znanych mu osób, powiązać emocji z wyrażającą je mimiką twarzy czy podać nazw znanych przedmiotów. Roger Sperry i Michael Gazzaniga przeprowadzili u kilku pacjentów cierpiących na częste ataki padaczki mózgowej zabieg rozdzielenia półkul, który miał być remedium na ciężkie napady. Po wykonaniu operacji napady się osłabiły, jednak lekarze stwierdzili przedziwny efekt uboczny, który obrazuje następujący eksperyment. Gdy pacjent koncentrował swój wzrok na jednym, centralnym punkcie, po lewej i prawej stronie wyświetlały się slajdy z krótkimi, prostymi słowami. Pacjent widział wyrazy po prawej stronie, a tych po lewej nie. Jednak, gdy poproszono go o narysowanie tego znajdowało się na lewo, rysował dany przedmiot, choć nie wiedział co przedstawiał napis. Rozdzielenie półkul odebrało jego mózgowi zdolność do łączenia funkcji poznawczych, zlokalizowanych w różnych częściach mózgu. Jego oczy widziały napisy z lewej strony, lecz mózg nie potrafił przekazać tego do ośrodka rozpoznania mowy.
Sugeruje się, iż zespół Cotarda jest ekstremalną formą zespołu Capgrasa. Pacjenci cierpiący na syndrom Capgrasa są obojętni na sygnały odpowiedzialne za łączenie twarzy z uczuciami, w przypadku zespołu Cotarda nie reagują oni na żadne bodźce. Nie odbierają żadnych bodźców, nic ni czują, dlatego myślą, iż przestali żyć.
Materiały:
www.odkrywcy.pl, www.zacmienie.org, www.bioinfo.mol.uj.edu.pl.

Zobacz również:

  1. Syndrom sztokholmski: sympatia do porywacza
  2. 10 najczęściej spotykanych fobii
  3. Dysmorfobia – lęk przed własną brzydotą
  4. Dewiacje seksualne a normy społeczne



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Jak stawiać granice innym ludziom?
Niektórzy obawiają się, że sztywne ustalenie granic pozbawia szansy na bliską relację, ale...
Błędy w komunikacji - 12 zdań, któr…
Czego nie mówić będąc w związku? 1. Nie masz nic do gadania. Chodzi o wszystkie zdania ograniczające...
Jedzenie, które zmniejsza ryzyko ch…
Nowe badania opublikowane w czasopiśmie "BMC Medicine" przekonują, że jedząc orzechy zamiast jajek możemy...
Podwyżka renty socjalnej
Sejm zajmuje się projektem podwyżki renty socjalnej. Świadczenie ma wzrosnąć aż trzykrotnie! Dzięki...