Syndrom sztokholmski: sympatia do porywacza | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Syndrom sztokholmski: sympatia do porywacza

28 marca 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares
Syndrom sztokholmski jest przykładem niezwykłych strategii, jakie nasz umysł stosuje, aby zachować nas przy życiu. To stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów lub w ucieczce przed policją. Syndrom ten jest skutkiem psychologicznych reakcji na silny stres oraz rezultatem podejmowanych przez porwanych prób zwrócenia się do prześladowców i wywołania u nich współczucia.

Znane przypadki

Nazwa syndromu wiąże się z napadem na Kreditbanken przy placu Norrmalmstorg, w Sztokholmie, podczas którego napastnicy przez kilka dni (między 23 a 28 sierpnia 1973) przetrzymywali zakładników. Po złapaniu napastników i uwolnieniu przetrzymywanych przez nich osób, te ostatnie broniły przestępców pomimo sześciodniowego uwięzienia. W czasie przesłuchań odmawiały współpracy z policją. Termin po raz pierwszy został użyty przez szwedzkiego kryminologa i psychologa, Nilsa Bejerota, który współpracował z policją podczas tego napadu i który przedstawił swoje obserwacje dziennikarzom. Termin wkrótce przyjął się wśród psychologów na całym świecie. Na podstawie owego wydarzenia w 2003 roku zrealizowana została szwedzko-norweska koprodukcja filmowa Norrmalmstorg.
Inne opisane przypadki syndromu sztokholmskiego dotyczą zakładników uprowadzonych samolotów oraz porwanych osób. Najbardziej znany przypadek dotyczy Patty Hearst, wnuczki amerykańskiego wydawcy Williama Randolpha Hearsta, która została uprowadzona 4 lutego 1974 przez wyznającą utopijne koncepcje socjalne grupę Symbionese Liberation Army. Porwana przyłączyła się do grupy i uczestniczyła m.in. w napadzie na bank. Kiedy została schwytana, broniła swoich porywaczy. Została aresztowana w 1975 i rok później skazana na 7 lat za współpracę z terrorystami, jednak zastosowano wobec niej prawo łaski i zmniejszono wyrok do dwóch lat. Najsłynniejszym współczesnym przypadkiem wystąpienia syndromu sztokholmskiego jest sprawa Nataschy Kampusch.
Dziewczynka zaginęła w Wiedniu w wieku 10 lat i wszyscy uważali ją za zmarłą. Jednak po 8 latach odnalazła się i wtedy okazało się, że dziewczynka była przetrzymywana przez nieznanego jej rodzinie mężczyznę, który ukrywał ją w małym pokoiku pod garażem. Przez osiem lat Natascha mieszkała tam nieświadoma tego, co się dzieje na świecie. Wychodziła co prawda na spacer ze swoim porywaczem, ale nie miała odwagi uciec, bo pomiędzy nią a starszym od niej mężczyzną wytworzyła się silna więź. Natascha jako kilkunastoletnia dziewczynka została przez porywacza zgwałcona, ale nie zmieniło to jej bliskiej relacji z mężczyzną. Kiedy Natascha opuściła swoje więzienie i zwyczajnie podeszła do jednego z sąsiadów, aby mu się przedstawić, jej dręczyciel, gdy tylko się o tym dowiedział, popełnił samobójstwo rzucając się pod pociąg.

Oblicze syndromu

W Słowniku Psychologii, syndrom sztokholmski oznacza wytworzenie się więzi emocjonalnej miedzy zakładnikami a napastnikami, obserwowane czesto, gdy zakładnicy sa przetrzymywani przez długi czas w warunkach emocjonalnego napięcia. Osoby cierpiące na syndrom sztokholmski zaczynają identyfikować się ze swoimi prześladowcami, a nawet opiekować się nimi w akcie desperackiej, nieświadomej samoobrony. Zespół ten występuje w najcięższych psychologicznie sytuacjach, np. podczas porwania czy bycia zakładnikiem, a jego skutki potrafią trwać długo po zakończeniu kryzysu. W najbardziej klasycznych przypadkach, ofiary nadal bronią swoich oprawców i starają się tłumaczyć ich zachowanie nawet po uwolnieniu. Objawy syndromu sztokholmskiego zidentyfikowano także w relacji pan – niewolnik, a także pośród członków destruktywnych sekt. Według badań FBI, największe prawdopodobieństwo wystąpienia syndromu sztokholmskiego pojawia się, gdy kontakt między ofiarą, a napastnikiem jest bardzo intensywny oraz, co bardziej istotne, nie wystąpił psychiczny ani fizyczny gwałt na porwanym. Dodatkowym czynnikiem stymulującym wystąpienie syndromu sztokholmskiego jest poddawanie uwięzionego silnym groźbom, jednak jednocześnie okazywanie mu drobnych oznak dobroci.

Aby fenomen ten mógł wystąpić, musi być spełnione kilka warunków:


1. Powstaje silna relacja, oparta na absolutnej dominacji prześladowcy, który decyduje, co więzień może robić, a czego nie.
2. Więzień jest narażony na utratę życia lub poważne obrażenia z ręki swojego strażnika.
3. Więzień przejawia silny instynkt samozachowawczy.
Jeśli do tych warunków dodać przekonanie więźnia (obojętnie, czy jest ono prawdziwe, czy nie), że z powstałej sytuacji nie ma ucieczki, jedyną widoczną dla niego drogą przetrwania jest stosowanie się do reguł ustanowionych przez wszechmocnego prześladowcę. Wystąpienie syndromu jest skutkiem psychologicznych reakcji na silny stres. W ujęciu praktycznym stres według Millesa to wszelki wpływ otoczenia, zmuszający organizm do zmiany zachowania celem dostosowania się do nowej sytuacji; przeważnie są to przeżycia o charakterze ujemnym, dotyczące zaburzeń adaptacyjnych. Syndrom sztokholmski jest „paradoksalną reakcją obronną ofiary, przejawiającą się swoistego rodzaju fascynacją zakładnika, osobą agresora. Im bardziej zagrożone jest życie ofiary, gdzie sprawca staje się „panem życia i śmierci”, tym wieksze jest prawdopodobieństwo rozwinięcia się pełnych objawów patologicznego przywiązania do kata, a zatem syndromu sztokholmskiego. Reakcje zakładników M. Symonds określa jako „zamrożony strach” lub „histeryczne rozszczepienie”, będące efektem paraliżu emocjonalnego, ale przy sprawnym działaniu mechanizmów poznawczych jednostki. Ofiary nie przejawiają zachowań niekontrolowanych, a ich cała energia skoncentrowana jest na przetrwaniu. Pozostawione przy życiu osoby często odczuwają wdzięczność wobec sprawcy. Objawy i skutki syndromu możemy zaobserwowac w wielu przypadkach, gdzie cechą wspólną jest długotrwałe bycie zdanym na działanie prześladowcy. Zatem może on wystapić u: byłych jenców wojennych, byłych zakładników, byłych więźniów obozów koncentracyjnych, byłych więźniach obozów pracy i reedukacyjnych, młodocianych prostytutek, fizycznie i psychicznie maltretowanych dzieci oraz bitych kobiet.
Odwrotnością syndromu sztokholmskiego jest syndrom z Limy, gdy to porywacze zaczynają odczuwać współczucie wobec porwanych i często wypuszczają ich bez uzyskania swoich celów.
Syndrom sztokholmski jest przykładem niezwykłych strategii, jakie nasz umysł stosuje, aby zachować nas przy życiu. Stresująca sytuacja wyzwala reakcje, jakie nigdy nie wystąpiłyby w normalnych okolicznościach.
Materiały:
www.masterminds.pl, www.opiekuncza.110mb.com, www.cbnt.collegium.edu.pl.

Zobacz również:

  1. Obsesyjne dbanie o wygląd
  2. 10 najczęściej spotykanych fobii
  3. Dysmorfobia – lęk przed własną brzydotą
  4. Dewiacje seksualne a normy społeczne

Share and Enjoy !

Shares


Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Jeden komentarz do Syndrom sztokholmski: sympatia do porywacza

  1. avatar Kira pisze:

    Interesuję się psychologią i słyszałam już co nie co o tym syndromie, jednak to jest chyba najlepszy artykuł, zwięzły i bardzo na temat!
    Świetnie napisane!

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Co na ściany do salonu?
Moim zdaniem sprawdzą się panele na ścianę. W nowoczesnych wnętrzach świetnie sprawdzą...
Najtrudniejsze kierunki studiów
Moim zdaniem to przyszły student powinien wiedzieć i decydować jakie są jego zainteresowania...
opadająca powieka
Jednym z naturalnych sposobów na zlikwidowanie problemu opadającej powieki są okłady na opadające powieki....
moda męska
Wiosna 2024 to świetny moment na powrót do stylu retro. Płaszcze męskie i cieplejsze...