Odp: Nasze zdjęcia
Pfff... mnie tak pasł, bo lubił bardzo podjadać późno, tylko jemu to na figurę nie szkodziło. Narobił zapachów i przybiegał do pokoju ze słowami "Spróbuj, no ale tylko spróbuj" a za chwilę "To nałożyć ci?"
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 … 12 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Pfff... mnie tak pasł, bo lubił bardzo podjadać późno, tylko jemu to na figurę nie szkodziło. Narobił zapachów i przybiegał do pokoju ze słowami "Spróbuj, no ale tylko spróbuj" a za chwilę "To nałożyć ci?"
A gdzie wtedy była Twoja silna wola? Już spała?...
Nie ma czegoś takiego jak silna wola, kiedy od dwudziestu minut drażnią aromaty wydostające się z kuchni
Trzeba zakazać ludziom gotowania po 20.00, żeby nie wodzili na pokuszenie
Dokładnie. Och, jak ja bym chciała mieszkać sama...
On na przykład wstawał w nocy i robił dwie rzeczy, które doprowadzały mnie do szaleństwa: jadł prosto z lodówki i palił papierosa. O ile nie mam nic przeciwko podjadaniu, to przeciwko wskakiwaniu do łóżka bez umycia po nim zębów owszem. Wtedy jeszcze paliłam, ale dym w środku nocy i rano mnie... rozwścieczał.
Nawet w imię miłości nie dało się do tego przyzwyczaić...?
Dało się, ale i tak mu gderałam, żeby zamykał drzwi do pokoju, bo dym leci. Tyle chyba miałam prawo wymagać
Najlepiej poszukać niepalącego, któremu też dym przeszkadza:) Zróbmy od razu casting na dwóch takich
A odkąd nie palisz tak na 100%?
Półtora roku tak całkowicie na 100% Nie przeszkadza mi, że ktoś pali w mojej obecności, ale nie chciałabym przebywać w zadymionym pomieszczeniu (chyba że zadymionym kadzidełkiem ) i nie chciałabym całować palacza.
Fajnie jest mieć wreszcie świeże powietrze w płucach, prawda?
O taaak... zdecydowanie Czasami lubiłam smak papierosa, ale teraz to dla mnie smoła i nie dostrzegam w paleniu już nic pociągającego. No i najważniejsze, że nie mam już pokus prawie wcale, a były tak częste, ze myślałam, iż będą mi towarzyszyć latami.
I to się nazywa prawdziwa wolność:) Nawet słodycze Cię już nie kuszą?
Ciiii... bo dzisiaj zjadłam kawał czekolady karmelowej, trzy czekoladki Wawel, a po drodze na pocztę jeszcze Toblerone
Ale to i tak krok do przodu ( a przydałoby się tych kroków kilkaset, żeby spalić co wchłonęłam).
Prze ten upał zjadłam ostatnie ptasie mleczko, jakie miałam w domu i lody waniliowe 200 ml...
Dziś na północnym-wschodzie Polski nie ma upału.
Nigdy nie paliłam nałogowo, tylko tak dla szpanu.
Też dziś jadłam słodycze. Chyba jakieś mi z powiewem wiatru
wysyłacie "zachcianki na słodkości"
Wieje od Was właśnie, oj czuję
Ciekawe czy da się przesłać telepatycznie kalorie. Mogłybyśmy się obżerać bez umiaru i wysłać nadmiar energii z jedzenia facetom, niech im w bice pójdzie. A same delektowałybyśmy się smakiem.
Ale masz kosmiczne pomysły
Tak może być, jak będą chodzić ufoludki i będzie prognoza pogody-nowej generacji
Zwykle facetom idzie w brzuchy, już nie mogę patrzeć jak się opalają takie wieloryby...
Heh, znajomy podesłał mi fajny żart a propos takich osobników, ale to żart +18:
U facetów wyróżnia się trzy stadia otyłości:
Pierwsze stadium - nie widać jak wisi,
Drugie stadium - nie widać jak stoi,
Trzecie stadium - nie widać kto ciągnie
No i jak ten powyższy temat o "stadium" powiązać z tematem wiodącym o-naszych zdjęciach?
Nikt nie chce wstawiać zdjęć, to trzeba czymś tę lukę wypełnić. A co, masz ochotę przesłać nam swoją fotkę?
[quote=niechcemisie]Heh, znajomy podesłał mi fajny żart a propos takich osobników, ale to żart +18:
U facetów wyróżnia się trzy stadia otyłości:
Pierwsze stadium - nie widać jak wisi,
Drugie stadium - nie widać jak stoi,
Trzecie stadium - nie widać kto ciągnie [/quote]
Najgorszy etap jest wtedy, jak facet nie może go dosięgnąć żeby się wysikać;)
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 … 12 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź