Odp: Rozstanie
Skąd taka zależność?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 7 8 9 10 11 … 17 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ja mam koleżankę pedantkę, musi mieć w domu idealny porządek, a mąż jest ciągle ustawiany , jak co robić więc nie układa się im, może to dlatego?...
Wszystko musi być ściśle tak jak chcą tego pedanci, a i tak są wiecznie niezadowoleni, bo zawsze coś odstaje?
Na pewno ciągłe żale o byle co nie sprzyjają pożyciu, ot co
Dokładnie...., i tak jak lubi:) I najważniejsze - nic już nie będzie musiała po kimś poprawiać
Kolejne rozstanie. Serce boli. Choć wrażliwość za każdym razem coraz mniejsza, i dziś już wiem, że za kilka dni/tygodni będzie lepiej, że trzeba przeczekać. Mimo to tracę nadzieję na fajne relacje damsko- męskie. Uśmiecham się tylko dlatego, że wiem że gorzej już nie będzie.
Ojjj... Famidyne Trzymaj się dziewczyno!
Wrażliwość za każdym razem mniejsza? Och... w moim przypadku nie zadziałało, ale za to zainteresowanie mężczyznami zmalało praktycznie do zera. Też tacę nadzieję. Nawet pomyślałam, że po prostu trzeba czerpać dopóki jest fajnie i "tyle mojego", ale teraz nie mam nawet ochoty na to.
Wracaj szybko do formy, nie przedłużaj tego, jeśli potrafisz Przebrniesz.
ja zawsze w takiej sytuacji staram się mieć ten punkt widzenia, że lepiej się rozstać niż wzajemnie irytować i brnąć w związek, który mnie nie cieszy...
W tym masz rację, czasami tylko jedna osoba jeszcze nie dostrzega, że druga nie jest szczęśliwa i bach! - odchodzi, a ktoś zostaje i nie wie co się stało. Może i to widać czy ktoś jest szczęśliwy czy nie, ale czasami jednej stronie zależy i chce pracować nad relacją, a druga po prostu znika, nie chce podjąć wysiłku.
Jest jednak tak, że żaden związek nie będzie szczęśliwy, jeśli nie będą szczęśliwi oboje, więc może w sumie lepiej, że ktoś, kto nie angażuje się na tyle, Żeby postarać się coś z tym zrobić odchodzi.
Summa summarum... dobrze piszesz Malinko
Bywają i takie związki, gdzie tylko jednej stronie zależy, a druga jedynie cieszy ją swoją obecnością i karmi się jej uwielbieniem... Najczęściej to są związki dużo młodszych kobiet i ich finansowych opiekunów"... Ale to jest opcja dla mających samozaparcie, żeby przypadkiem nie znaleźć kogoś mniej zapatrzonego w siebie i w podobnym wieku, taka życiowa misja
Młodszość tej drugiej strony musi wynagradzać wszystko:)
na miłość działą tylko nowa miłość czyli klin klinem zwalczać wiadomo nie lecieć do innego faceta zaraz po rozstaniu, ale próbowac znaleźć bratnia dusze bo jednak jak sie siedzi z tym wszystkim samotnie to sie mysli:(
Dziewczyno, jest wiosna, wszystko kwitnie, a Ty toniesz w myślach o niedosięgnionym...? Rozejrzyj się dokoła, tylu facetów chce Cię poznać, a Ty czekasz nie wiadomo na co...?
Lepszy mam plan - zakochaj się we mnie i zaceruj moje biedne serce
Serio Niechcemisie, czas się rozejrzeć za następnym ideałem, bo po 60-tce będziesz żałować, że przesiedziałaś młodość przed jego zdjęciem i zupełnie nic z tego nie wynikło...
Ech... wiem, że masz rację I dziękuję, że zwracasz mi uwagę, bo to jednak ma jakąś inną moc oddziaływania, kiedy ktoś powie/napisze coś prosto z mostu.
Póki co niewielki krok naprzód zrobiłam - uświadomiłam sobie, że przecież i tak nie byłabym przy nim szczęśliwa i tak. Lepiej mi od tego
Spal natychmiast to zdjęcie albo wyślij mi !!! To szkodliwy demon z przeszłości
A może wyrzucenie zdjęcia by naprawdę pomogło? Jesteś na to gotowa?...
Boję się. Dopóki pielęgnuję pamięć o nim, choć teraz przeciwstawiam się rozmyślaniu i wspominaniu, to jakoś... jakoś go "mam". A jak całkowicie pozbędę się tego, co z nim związane, to nic mi już po nim nie pozostanie i boję się, że to całkiem we mnie umrze. Nie chcę go zapomnieć, tak jak zapomniałam wszystkich innych, bo wtedy stanie się we mnie i dla mnie NIKIM, tak jakbym go nigdy nie znała
- wyrzuciłam SMS-y, a i tak znam niektóre z nich na pamięć
- podarłam notes z adresami, ale zachowałam dowód nadania paczki, na którym jest adres (nie wiem po co, skoro miał się wyprowadzić na początku roku)
- usunęłam zdjęcia z telefonu i komputera, zostawiłam jedno na pendrivie, choć mogłabym je z pamięci namalować
- nie wpisywałam jego numeru do nowego telefonu, ale na starej, wciąż aktywnej karcie pozostał
małymi kroczkami zniknie i z pamięci, a za parę lat pewnie złapiesz się na tym, że nie będziesz pamiętać jak miał na imię...
Sama siebie chyba nie chcesz przekonać, że jednak powinien być dla Ciebie nikim, skoro nie ma go przy Tobie...
Strony Poprzednia 1 … 7 8 9 10 11 … 17 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź