Odp: Zdrada
Wiem, że będzie Wam kolegi brakować. Chcąc uczcić jego pamięć i wyrazić swój podziw dla sukcesu zawodowego, podążyłam tropem kariery tego najpopularniejszego spośród Forumowiczów i przedstawiam Wam fragment nieautoryzowanej biografii zatytułowanej: [b]„_alt_ernatywna droga do sukcesu”[/b]. Biografii nieukończonej, ponieważ dalszy ciąg napisze życie…
„Był zwykłym stróżem nocnym w przeszklonym, usytuowanym w centrum miasta wieżowcu, gdzie mieściły się lokale pod wynajem na biura. Duży podziemny parking, kamery na każdym piętrze, w windach, od frontu i na rogach budynku… ile można patrzeć w monitory?
Siadywał zatem w obszernym holu, gdzie na lśniących płytkach zorganizowano kącik-poczekalnię z automatem serwującym napoje z jednej strony ogromnego sztucznego fikusa i kanapą obitą imitacją skóry z drugiej. Wyciągając przed siebie nogi i krzyżując je w kostkach, oddalał możliwie najbardziej stopy w przepoconych lakierkach i odprężał się przez dokładnie 5 minut, wspominając dłonie sprzątaczki zaciskające się kurczowo na kiju od mopa, gdy energicznie przesuwała go w kierunku góra-dół, patrząc z perspektywy na-wprost-podłogowej. Następnie, jako że nigdy nie lubił marnować czasu, przeciągał się i ze stolika o szklanym blacie wybierał któreś z kolorowych pism, pozostawionych dla umilenia czasu oczekującym. Najchętniej sięgał po tytuły: [i]Focus – Poznać i zrozumieć świat[/i], [i]Focus Historia[/i], co tłumaczy jego imponującą wiedzę ogólną o świecie, a także [i]Charaktery[/i], dzięki którym poznawał tajniki ludzkiego umysłu i czasem [i]NG[/i], kiedy uznawał, że wie o ludzkim charakterze już wszystko. I tak czytał, czytał, czytał… przed świtem znużonym krokiem robiąc obchód obiektu i powtarzając ważniejsze z wyczytanych informacji.
Kiedy nocą otwierał drzwi wejściowe pracownikom, których o tej porze powinno tam nie być, słyszał: „Kierowniku, my to tak… incognito.” - mrugnięcie okiem i dwie dychy do kieszeni uniformu z logo Securi, Rak-service, Meduza czy coś tam (jak mi zapłacą za kryptoreklamę to umieszczę właściwą nazwę, jak nie zapłacą umieszczę nazwę konkurencji za darmo). Nikt nie wie co tam robili i nikt nie widział jak wychodzą głównym wejściem z ryzami papieru do kserokopiarki pod pachami i wypchanymi przez firmowe długopisy kieszeniami. Wtedy właśnie poznał arcytrudne słowo „incognito”, które brzmiało egzotycznie w porównaniu z tymi zasłyszanymi na rodzimym podwórku. Powziął decyzję o nauczeniu się większej ilości takich słów, co otworzyło mu drogę do kariery i awansu.
Został dostrzeżony i doceniony przez jednego z ważnych ludzi, kiedy otwierał mu drzwi wejściowe mrucząc pod nosem „incognitus”. Człowiek ten uznał, że drzwi zostały przed nim otwarte w sposób profesjonalny, a szept nasuwał przyjemne skojarzenia z dyskrecją i anonimowością. I w ten oto sposób I. awansował z rangi odźwiernego na szofera. Od tej pory będzie otwierać drzwi lexusa i wozić swojego przełożonego po burdelach. Dotąd, jak wspomniałam, tytułowano go kierownikiem, uznał więc, że nowa funkcja wyniesie go na szczebel dyrektorski.
Tak więc trzymajmy kciuki za jego egzamin na prawko, ponieważ od jego wyniku zależy kariera szofera.”
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2015-01-22 19:31:52)