Odp: Jak zaciągnąć faceta do łóżka?
Nieee... to było w jednym pokoju. Ja w monitor wpatrzona, ale tam już nie było miłości, tylko jeszcze, jak to się mówi, "chodziliśmy ze sobą".
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Nieee... to było w jednym pokoju. Ja w monitor wpatrzona, ale tam już nie było miłości, tylko jeszcze, jak to się mówi, "chodziliśmy ze sobą".
Jak się kończy miłość to zaczynamy się zastanawiać, jak wyrzucić faceta z łóżka...:)
Hahha niektórzy jeszcze próbują coś odgrzewać. Im dłużej się ze sobą jest, tym bardziej szkoda to zostawić, bo czasami pojawiają się myśli o zmarnowanych latach.
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2014-10-22 14:27:11)
Ale najbardziej zmarnowane to są lata bez faceta..:)
To prawda, bez nich jest jednak nudno, nawet jak zrobią coś głupiego to przynajmniej coś się dzieje, a bez nich tylko wieje nudą...
Oj, ja się nie nudzę bez faceta. Never!
Poza tym można wtedy flirtować i romansować Na dłuższą metę może i zaczyna człowiek odczuwać brak stałego partnera. Nigdy tak nie miałam wcześniej, bo albo z kimś byłam albo nikogo nie chciałam. Dopiero teraz mi tego brakuje, ale to tylko dlatego, że czuję coś do kogoś, kogo tu nie ma
To jak pójdziesz na groby 1 listopada to się rozglądaj na boki zamiast myśleć o zmarłych, trzeba najpierw zadbać o siebie
Gdziekolwiek chodzę to i tak myślę ciągle o nim.
Ale chyba to kiedyś minie...? Nie da się przez 10 lat myśleć o kimś, kogo nie ma blisko w naszym życiu...
Mi się zdarzyło że ktoś z przeszłości ponownie się pojawił i odżyły wspomnienia, oj da się o kimś takim długo myśleć...
Caroline, mogę zapytać po jakim czasie? U mnie coś się to przeciąga, nigdy jeszcze tak nie miałam.
Zawsze musi byc ten 1. raz:) Pewnie to dlatego, że nikt inny dotąd Cię nie zainteresował?
Heh... to mam nadzieję Isiu, że pierwszy i ostatni, nie chcę się więcej męczyć tak jak teraz. Marne szanse, żeby mnie zainteresował ktoś inny. Po nim już każdy będzie... nie dość dobry.
Nie trać nadziei, może jeszcze nie wszystko stracone:)
Hmmm... tylko że ... ech... to dziwna sytuacja i nie wiem jak to wyjaśnić. Darzę kogoś uczuciem, ale z pewnych względów nie chcę pogłębiać tej relacji, więc trzeba z niej zrezygnować, tylko że nie tak łatwo się z tym emocjonalnie uporać. Dla mnie to jest stracone, bo nie mogę tego rozwijać.
Takie wewnętrzne rozdarcie jest chyba gorsze niż jakby on Cię odrzucił,bo tu przynajmniej by była jasność sytuacji...
Chyba tego się własnie bałam najbardziej i to miało (i ma) wpływ na moje zachowanie.
[quote=niechcemisie]Hmmm... tylko że ... ech... to dziwna sytuacja i nie wiem jak to wyjaśnić. Darzę kogoś uczuciem, ale z pewnych względów nie chcę pogłębiać tej relacji, więc trzeba z niej zrezygnować, tylko że nie tak łatwo się z tym emocjonalnie uporać. Dla mnie to jest stracone, bo nie mogę tego rozwijać.[/quote]
Ja bym walczyła o szczęście mimo wszystko, nie za szybko się poddałaś?
Jak mi będziesz tak pisać to dojdę do wniosku, że może jednak za szybko
To dobrze, bo wtedy może coś wreszcie zrobisz a nie będziesz tylko rozpamiętywać?..
Pfff.... Milagro, czy musisz mi "mówić prawdę prosto w twarz"?
Ale to właśnie dobrze, może da Ci wreszcie to do myślenia?...:)
Da.. pewnie że da... ale to też oznacza, że trzeba przestać się użalać i zacząć działać.
Co za upór...:) Nie szkoda Ci stracić młodości na użalaniu się ?
Popieram przedmówczynie, szkoda czasu, za parę lat możesz żałować, że wtedy nie zawalczyłaś o szczęście a teraz jest już za późno...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź