Cierpliwy snajper – recenzja | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Cierpliwy snajper – recenzja

20 stycznia 2015, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares

Graffiti… akt wandalizmu czy sztuka? Jeśli sztuka, to kto i na jakiej podstawie nadaje ten tytuł – twórcy czy odbiorcy, społeczeństwo, krytycy, wystawcy, osoby uznane za autorytety w dziedzinie malarstwa czy znawcy historii sztuki?
Jeśli wandalizm, to czy jedynie wtedy, kiedy niszczy miejsca uznane za ważne pod względem architektonicznym, historycznym, zakłóca estetykę i porządek, czy także wtedy, gdy nadaje kolor miejscom szarym, pozbawionym wyrazu, pośród brudu ulic ożywiając monotonny, industrialny pejzaż miast, przytłaczający swą nijakością mieszkających w nich ludzi?
A może jedno graffiti od drugiego różni się nie tylko jakością wykonania i walorami wizualnymi, ale także wartością przekazu oraz wpływem na przestrzeń miejską w sposób niszczący albo ubogacający.

Arturo Pérez-Reverte w powieści „Cierpliwy snajper”, która ukazuje się w Polsce dzięki wydawnictwu Znak, każe nam zastanowić się nad różnymi aspektami współczesnej twórczości, zarówno tej, z którą stykamy się w muzeach i galeriach, jak i tej powstającej na ulicy. Jej komercyjność, legalność, intensywność przekazu, to tylko niektóre z poruszanych zagadnień. Przedstawia nam świat widziany oczami writerów, którzy ryzykując konflikt z prawem demolują
i tworzą, wyrażają, uświadamiają, terroryzują przestrzeń publiczną i jednostki poruszające się
w niej.

Snajper jest legendą wśród grafficiarzy. Jego produkcje nie są jedynie zaznaczeniem obecności. Na swoją reputację pracował przez 20 lat. Jest postacią fikcyjną, ale uosabia to, co na ulicy stanowi podstawę szacunku – nie sprzedał się, mimo licznych propozycji wystawiania swoich prac w galeriach i na aukcjach, snajperbuntował przeciwko nazywaniu artystą, atakował miejsca trudno dostępne
i organizował akcje, które jednoczyły wielu młodych ludzi, chcących dać wyraz swojej kontestacji. Zdobył rozgłos
w mediach bez pokazywania twarzy, rzeszę oddanych naśladowców oraz obudził łakomstwo wśród najbardziej znanych nazwisk, zajmujących się kolekcjonowaniem sztuki
i znienawidzonym przez niego handlem sztuką.
Gdyby chcieć ująć całą ideologię, którą reprezentuje,
w jednozdaniowej definicji, byłyby to jego własne słowa: „Sztuka nie jest produktem, ale działaniem.”

Akcja rozgrywa się w 2013 roku. Alejandra Varela, pseudonim Lex, jest tropicielką talentów, tytułów, prac na zlecenie wydawnictw. Jedno z nich proponuje jej kontrakt, oferujący wysokie wynagrodzenie za odnalezienie Snajpera
i nakłonienie go do zgody na opublikowanie kompletnego katalogu jego twórczości wraz z wystawianiem jego prac przez najbardziej znane światowe galerie. Nie jest to zadanie łatwe, ponieważ nikt nie wie ani kim jest Snajper, ani gdzie jest. W jego środowisku panuje zmowa milczenia, lojalność wynikająca z otaczania jego osoby swoistym kultem.

Lex zaczyna swoje poszukiwania w Madrycie i poprzez Lizbonę, Weronę i Rzym trafia do Neapolu, kontaktując się z policją, współpracującymi ze Snajperem w przeszłości znanymi writerami, osobami pracującymi na wysokich stanowiskach w wydziałach kultury, konserwacji zabytków itp. Jej śladami podążają najemnicy, wysłani przez znanego przemysłowca Biscarruésa, którego nastoletni syn zginął spadając z dachu, na którym malował graffiti podczas jednej z akcji zorganizowanych przez Snajpera. Ojciec pragnie zemsty. Za głowę Snajpera wyznaczona jest nagroda.
Jak się okazuje, nie tylko Biscarrués chce go rozliczyć z nieodpowiedzialności za mentalne przywództwo, pociągające młodych do ryzykowania życia na dachach, murach, pociągach,
w tunelach metra.
Jak skończy się poszukiwanie Snajpera, czy potwierdzą się przypuszczenia podszyte zawiścią, że ukrywanie ma na celu jedynie zbudowanie marki, aby sprzedać się drożej, kto i dlaczego chce
z nim stanąć twarzą w twarz?

Arturo Pérez-Reverte jest znanym hiszpańskim pisarzem i dziennikarzem, a prowadząc audycję radiową „Prawo ulicy”, poznał wielu przedstawicieli środowisk uznanych za przestępcze, stąd
w książce pada ważne stwierdzenie, dotyczące młodych ludzi: ”Wielu z nas graffiti ocaliło przed gorszymi rzeczami.” Z łatwością zapoznaje czytelnika z elementami żargonu grafficiarzy, wprowadzając słowa takie jak: bombing, wrzuta, toye, krosowanie etc. Niezwykle ważna jest dla niego wolność słowa, której, jak sam twierdzi, pozbawione są dzisiejsze media: ”Czasem po prostu mówię głośno – a przynajmniej próbuję – to, czego inni nie mają szansy powiedzieć”.

Graffiti, bez względu na to, czy zaliczymy je do sztuki czy nie, z całą pewnością jest formą wyrazu. Powieść „Cierpliwy snajper” jest ważnym głosem, wiele wnoszącym do świadomości społecznej na tle dyskusji toczących się wokół street artu.

Iwona

Książkę poleca Wydawnictwo Znak– można kupić ją TUTAJ

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja

Share and Enjoy !

Shares





Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Jeden komentarz do Cierpliwy snajper – recenzja

  1. avatar Snowdrop pisze:

    Znakomita książka. Początkowo myślałam, że mi się nie spodoba (z racji tematyki), ale że uwielbiam Reverte, przekonałam się i przeczytałam. Było warto! Dzięki „Cierpliwemu snajperowi” można spojrzeć na świat graficiarzy z zupełnie innej perspektywy. A do tego powieść ta jest po prostu dobrym, wciągającym kryminałem.

Dodaj komentarz